to chyba współuzależnienie
Mam pytanie do wszystkich, którzy zastanawiają się, czy odejście od małżonka nie będzie krzywdzące dla dzieci. Oto dwie sytuacje: Małżeństwo, dwoje dzieci. Mąż (albo żona) pije, tłucze współmałżonka albo doprowadza go do ciężkiej nerwicy, dzieciom też się dostaje, nie dość, żę widzą patologię w domu to same są jej częścią i w przyszłym życiu staną się, jeśli nie katami dla swoich bliskich, to znerwicowanymi nieudacznikami. Jednak ich rodzice nie rozwiodą się, bo to przecież krzywdzące dla dzieci rozbicie rodziny!!!! I sytuacja druga - Jest źle między współmałżonkami, więc rozwodzą się. Dzieci zostają przy jednym z rodziców tym, które jest zdrowe na umyśle i nieuzależnione od alkoholu czy innych używek. W domu panuje spokój, oboje rodzice znajdują sobie nowych, sympatycznych partnerów i choć rodzina nie jest jednolita a trochę "połatana" to przynajmniej panują w niej normalne relcaje i spokój. KTÓRA OPCJA JEST LEPSZA? Sami odpowiedzcie sbie na to pytanie. Ado, nie ma sytuacji bez wyjścia. Skoro ojciec Twoich dzieci doprowadza Cię do utraty zmyslów to nad czym Ty się zastanawiasz? Nad tym co ludzie powiedzą? Cóż, pomyśl co już teraz mówią o Waszym domu... Masz dla kogo żyć, jesteś młoda i (jeszcze) zdrowa - nie zmarnuj tego!!! Powodzenia.


  PRZEJDŹ NA FORUM