to chyba współuzależnienie
Tak, moja mama jest dla mnie bardzo ważna i jesteśmy sobie bardzo bliskie.Cokolwiek zrobię, ona to zrozumie i zaakceptuje. Mąż będzie w domu w poniedziałek. Obiecałam sobie, że nie zgodzę się na jego picie w domu, że nie będę uciszać dzieci kiedy będzie spał. Kiedy wróci pijany nie będę udawać, że mnie to nie obchodzi i nie będę połykać złości. Kiedy wlezie mi do łóżka z cuchnącą mordą i będzie mnie dotykał to pożałuje tego. Zobaczę, czy jeśli ja zmienię swoje zachowanie, wróci jego agresja jak przed laty. Będę pisać jak się sprawy potoczą. Dzięki Martana, cieszę się, że jesteś szczęśliwa. Byłam szczęśliwa w tamtym roku, kiedy miałam romans. Mąż wybił mi to z głowy a ja dałam się przekonać, że to błąd. Nic z tego nie wyszło, ale wiem, że poznałam go po coś. On dawał mi siłę i jeszcze trochę mi jej zostało by walczyć z demonami. Traktował mnie tak, jak jeszcze nigdy nikt, byłam jego słoneczkiem, aniołkiem. Nauczył mnie,że emocji nie można dusić a o problemach trzeba mówić. Mąż wtedy trochę przemyślał, bo zmienił się w różnych sprawach (OPRÓCZ PICIA, które próbuje kontrolować, ale słabo mu wychodzi). Do dziś się zastanawiam, czym te zmiany były spowodowane, ale myślę, że to nie uczucia do mnie, a strach. Jak go postraszę, że ma się wynosiś, to kilka dni morda nie śmierdzi piwskiem.


  PRZEJDŹ NA FORUM