Picie - alkoholizm
Clown: dzieki za odpowiedz, dobrze wiedziec, ze ktos cie rozumie. Gucio wyszlo z moich obiecanek samemu sobie i odkad napisalem ostatni raz, pilem wiele razy. Staralem sie pic piwo lub wino, zeby miec wieksza kontrole i sie nie zachlewac na umor. Butelka czerwonego przewaznie mi wystarcza. Masz calkowita racje, ze zona i syn przewaznie wiedza kiedy chlalem. Wczoraj bylismy u znajomych na obiedzie. Oczywiscie powiedzialem, ze nie bede pil i oczywiscie pilem. Gospodarz nalewal mi szybkie po kryjomu a ja lykalem jak glupi. Ludzie mysla, ze mam szlaban na gorzale od zony bo pare razy przysnalem na imprezach a ja im tlumacze, ze to praca na zmiany, stres i inne takie bzdury. Szwagier odwiozl nas do domu ale zona skapowala sie w samochodzie i mam przechlapane. Syn tez sie na mnie pogniewal a ja jeszcze w domu porawilem sobie cwiartka. Przerabane bo znow sie zeszmacilem. Chyba masz racje, ze sam nie dam rady. Nie wiem co robic, czym sie zajac. Pewnie bez terapii sie nie obejdzie. Ciagle wierze, ze moze dam rade. W pracy tez mam kolege alkoholika (z tego co mowi) ale jemu jest z tym dobrze. Zawsze jak mnie widzi to gada o chlaniu. Mi nie jest z tym dobrze ale po takich rozmowach tylko mysle co by tu lyknac. U mnie dodatkowym problemem jest to, ze mamy duzo znajomych i bujne zycie towarzyskie a gdzie nie pojdziesz alkohol stoi na barku dostepny. Naprawde nie wiem co mam robic. Obiecanki kolejny raz tylko doprowadzaja moja zone do furii. Wczoraj obylo sie bez wiekszej awantury bo przyszla dziewczyna syna ale wszystko przede mna dzisi


  PRZEJD NA FORUM