Picie - alkoholizm
hymmmm... każdy alkoholik jest jak opętany wesoły Ciesze sie ze wychodzisz z ciagu i tu jest za co dziekować opatrzności, czy też Bogu w zależnosci co kto lubi wesoły

Ja miałem bardzo podobna sytuacje równo rok temu. zaczałem chlać i o prawda chlałem tylko 11 dni ( tylko jęzor ) ale za to jak intensywnie. Teraz szcześliwie juz od roku nie piję, ale nie powiem zaliczyłem toszke mitingów. bardzo ciezko jeśli nie wrecz niemozliwe jest zaprzestanie picia samemu wiec nie wiem czy masz wybór jeśli chodzi o wyjazd do polski na leczenie. Niestety alternatywą jest zapicie sie na śmierć i nie wiem czy ta śmierć sama w sobie jest taka straszna jak dla mnie duzo straszniejsze jest to co sie dzieje jeszcze przed śmiercia.

Trzymam za Ciebie kciuki. Podejmij jakąś męską decyzję o leczeniu i nie pij .... bo naprawde wątpliwe bardzo jest to żeby Ci sie samemu udało


według mnie wyjście samemu z nałogu jest niemożliwe


  PRZEJDŹ NA FORUM