Dylemat jakiego w życiu nie miałem
Dziewczyna nie należy do normalnych
Nie należę do tych najcierpliwszych smutny niestety tylko przez chwilę potrafię wytrzymać Jej "pokazywanie rogów" i zawsze po tym następuje kłótnia i nikt nie chce ustąpić smutny nie chce by tak wyglądało moje życie z Nią. Przecież życie z 2 osoba powinno być w harmonii.. przynajmniej w większości a nie ciągłą (brzydko to ujmę) udręką :/ boję się tego cholernie. Nie chcę Jej opuszczać bo to będzie tak jak ujęła "Mrrrr" chamskie. Nie chce Jej zostawiać bo Ona naprawdę potrzebuje pomocy, ale nie chcę tez cierpieć. Nie zniosę tego jeśli mnie zdradzi, jestem bardzo uczuciowy i gdy nawet mówi, że jakiś Ją podrywa i cytuje mi jego słowa to mnie aż od środka coś buzuje - zazdrość nie do opisania. A co dopiero gdy stanie się coś gorszego smutny Nie dam rady jeśli Ona się nie zmieni. "Martana" nie rozumiem tylko dlaczego szuka akceptacji u innych facetów!! Ma mnie! Od 3 lat!!! Czy tego nie widzi??? Czy nie potrafi zwyczajnie olać innych i zauważyć, że chłopak co jest przy Niej 3 lata ani razu Jej nie skrzywdził na tyle dotkliwie (święty nie jestem bo czasem noga się powinie) by mogła krzyknąć "zostaw mnie w spokoju~" ?!?!? To nie jest do końca miłość o jakiej czytałem, jaką podziwiałem w filmach romantycznych o jakiej marzyłem. Wiem, że ideału nie można osiągnąć ale nie chce tez w skoczyć w zupełną odmienność takiej miłości jaka mi się "śniła"


  PRZEJDŹ NA FORUM