Proszę o pomoc, bo już nie daje rady:(
Mam problem.Jestem z chlopakiem 2,5 roku. Jak to w zwiazku sa klotnie i dni szczęśliwe. Ostatnio zrobiliśmy sobie ognisko. Moj chlopak troche sobie popil, jak wypije o wszystko się czepia. Mielismy pozniej jechac na dyskoteke. Jego mama zabrała mu kluczyki zeby nie prowadzil samochodu. Mielismy juz jechac gdy przypomnialo mu sie ze zapomnial portfela, wrocil się po niego, nie wiedzial ze jego mama zabrala kluczyki. Wracajac mial do mnie pretensje ze ja dalam jego mamie kluczyki od slowa do slowa i zaczelo sie: zacząl mnie wyzywać od idiotek, dziwek malo co z siebie nie wyszedl. Jest strasznie nerwowy i te nerwy przez dlugo go trzymaja, a przy tym jeszcze strasznie uparty. Jak jest dobrze mowi mi ciagle ze mnei kocha, ze juz by mogl ze mna miszkać i codziennie chce sie widziec ze mna. ( i tak też jest). Kocham go i jestem bardzo przwiazana do niego, ale takie sytuacje mają miejsce często, nawet jesli nie pije, gdy sie zdenerwuje potrafi powiedziec do mnei idiotko. Kocham go, chyba za bardzo. Czytałam na forum ze moze mu pomo psycholog. Czy warto namowic go na taka wizyte? Czy lepiej probować zapomneic o nim?Prosze o rady. Szczerze jestem juz zmeczona tym wszystkim ale nie potrafie od niego odejsc, bardzo go kocham.Co robić??


  PRZEJDŹ NA FORUM