co robię nie tak...
już sam nie wiem
Witam.
Do rzeczy.
Poznałem dziewczyne, studiujemy razem. Z tego co wiem podobam sie jej, a i ona mi również. Tylko, że jak ją gdzieś chcę zaprosić to za każdym razem słyszę "zastanowię się" albo inne wymówki. I to trwa z jakieś 2 miesiące. HA! cierpliwy jestem nie ma co;] Raz udało mi się z nią wybrać na imprezę to wpadła z siostrą i przyjaciółkami i czułem na skórze że jestem bacznie obserwowany, więc śmielszych kroków nie podejmowałem (razi mnie to). Było miło, potańczyliśmy, pośmialiśmy się, puściłem komplementy (ale nie takie na siłę, tylko wychodzące akurat z rozmowy). Na pożegnanie przytuliliśmy się, myśle sobie OK, w końcu. Trzymaliśmy kontakt w "dającej nadzieję na coś więcej atmosferze". Zaproponowałem spotkanie, sam na sam, bo znalazłem fajną kawiarenkę. Byliśmy umówieni...i co? w ten dzień wyskakuje mi że idzie z jakimś kolegą do kina!! _-_
No zgasiłem się do reszty (jak się później okazało, wcale nigdzie nie poszła tylko wróciła do domu). No cóż, odpuściłem, z wysilonym uśmiechem pogadaliśmy trochę i sie zmyłem do domu.
Ostatnio po zajęciach wybraliśmy się grupą na piwko. Usiadła obok mnie, "przypadkowe dotknięcia". Kumpel który jest w temacie rzucił pytaniem czy ma chłopaka, a ona że nie. I wszyscy wzrok na mnie...no poczułem się tak że miałem ochotę wyjść. A jak ja mam się niby wykazać?? Już tyle razy ją gdzieś zapraszałem, impreza, kino, koncert. Nawet się oferowałem że ją odwiozę bezpiecznie do domu...nic...
I w ten oto sposób zatraca się pewność siebie, potrafię odczytywać znaki: puszczane uśmiechy, spojrzenia, przypadkowe ocierani się, dotyk. Ale jak ja wykazuję zainteresowanie to ona mi sie wymiguje! Nawet nie mieliśmy okazji pobyć sam na sam, wtedy to inaczej. Ale w ciągłym towarzystwie kiedy wszyscy patrzą mi na ręce to ta znajomość nie wyjdzie poza koleżeństwo, bo brak tu nastroju, intymności. Ja rozumiem gierki typu "trzymanie na dystans" ale czy to już nie przesada? Ciągłe odmawianie, ba nawet na gg jak siedzi niewidoczna to się nie odezwie, zawsze ja inicjowałem rozmowy, a i nie zawsze odpisywała...może coś sobie ubzdurałem??
Aczkolwiek mogę się mylić, stąd pytanie do kobiet głównie: co robię nie tak??!!


  PRZEJDŹ NA FORUM