Dlaczego tak jest?
Jak miałam 14 lat zakochałam się bez pamięci w koledze, który miał 17. Spędzaliśmy razem mnóstwo czasu, bo byliśmy w jednej klasie perkusji, graliśmy w jednym zespole itd. On traktował mnie jak popychadło, naśmiewał się ze mnie, jednak czasami, nawet często, wstępował w niego inny duch. Gdy zostawaliśmy sami spędzaliśmy długie godziny razem, objęci, rozmawiając, całując się... Następnego dnia znów byłam dla niego tylko głupią, małą gąską. To trwało kilka dobrych lat. Jesteśmy teraz oboje po trzydziestce, nie mamy kontaktu a ja dalej zastanawiam się co on o mnie myślał, co czuł, czy wiedział, że kocham go za wszystko i mimo wszystko... NIE POPEŁNIAJ TEGO SAMEGO BŁĘDU CO JA I - W PRZECIWIEŃSTWIE DO MNIE - POGADAJ ZE SWOIM OBIEKTEM WESTCHNIEŃ TERAZ, PÓKI JEST BYĆ MOŻE KU TEMU CZAS!!!! Ja sprawę pokpiłam, ze wstydu chyba. Teraz dla mnie jest już za późno. Wiedz jednak, że WIĘKSZOŚĆ NASTOLETNICH CHŁOPAKÓW NIE CHCE SIĘ PRZYZNAĆ, ŻE SĄ ZAKOCHANI, UWAŻAJĄ, ŻE TO SŁABOŚĆ I WIOCHA I ODRZUCAJĄ OD SIEBIE TE MYŚLI, WIĘC TRZEBA ICH W TYM OŚMIELIĆ! Powodzenia, spełnij za mnie moją misję sprzed lat, niech da Ci to wiele radościwesoły


  PRZEJDŹ NA FORUM