Dziwny alkoholizm mojego męża - pomóżcie mi!
Wstydzić się można było jakieś 60 lat temu, jak każdy alkoholik był nic nie wartym menelem a każdy człowiek z problemami to debil, agresor, świr lub odmieniec. Teraz pójście ze swoimi problemami do specjalisty powinno wzbudzać szacunek otoczenia. Ja pochodzę z wielkiego miasta i wychowałam się wśród tzw "elyty"wesoły a mimo to biegałam swego czasu na odwyki i detoksy z podniesioną głową. Nikt z bliższych i dalszych znajomych nie odwrócił się ode mnie a wręcz przeciwnie - wszyscy mi serdecznie kibicowali. Teraz twierdzą, że są ze mnie dumni, bo pozbyłam się demona nałogu i jestem "prawdziwą sobą". Niestety i mi do postawienia pierwszego kroku potrzebne było zachwianie się nad przepaścią. Nie zrozum mnie źle Joanno, bo życzę Wam jak najlepiej, ale właśnie przez to "najlepiej" rozumiem między innymi wstrząs, jaki musicie przejść, by podjąć prawdziwe działanie.


  PRZEJDŹ NA FORUM