nie wiem co mam robić;(
smutna
czy może mi ktoś doradzić...nie wiem co zrobić;(cztery lata temu byłam z pewnym chłopakiem było fajnie choć mieliśmy wtedy po 15 lat,po trzech miesiącach zerwałam z nim bo usłyszałam rozmowę mojego ojczyma że rozwali ten związek bo poprostu nie podobał się mu on...nie chciałam mu dać tej satysfakcji że to przez niego od niego odeszłam dlatego sama z nim zerwałam...strasznie to bolało nie mogłam sie z tym pogodzic,on też nie dawał mi spokoju długi czas wierząc że znów będziemy razem...minęły cztery lata spotkałam go na imprezie i przy nim znowu poczułam się tak fajnie,on potrafi poprawić mi humor,wymieniliśmy się numerami i odprowadził mnie do domu...na następny dzień myślalam ze nic nie bedzie pamietal ale napisał do mnie i się ucieszyłam...pojechaliśmy cała paczką na kręgle było super...uczył mnie jak się gra gdy był przy mnie czułam się bardzo fajnie...spotykaliśmy sie pare dni a on powiedział czy bedziemy razem...nie wiedziałam co powiedzieć,prosił mnie bardzo długo i mnie wtedy pocałował...poczułam wielkie motyle w brzuchu bo w głebi duszy przez te cztery lata nadal skrycie o nim myślałam i zastanawiałam sie jakby to bylo gdybysmy znow byli razem...spotykalismy sie przez miesiac nikt o tym nie wiedzial,bylo cudownie, powiedzial mi ze od tamtej pory gdy mielismy po 15 lat on nadal mnie kocha...teraz wyjechał za granice do pracy i wraca za cztery miesiące,powiedziałąm mu ze bede na niego czekać...dzwonimy do siebie...ale problem tkwi w tym ze nie wiem co robić kocham go a on mnie ale gdy znajomi rodzice dowiedzą się ze zeszlismy sie spowrotem nie poprzą tego bo każdy uwaza go za złego człowieka takiego małego gangstera...może i tak jest ale on przy mnie i przede wszystkim dla mnie jest zupełnie inny,czuły i kochany,tylko że nikt tego nie wie i nikt w to nie uwierzy...najbardziej zależy mi na opini mojej mamy,jeszcze z nią o tym nie rozmawiałam,boję się że powie żebym dała sobie spokój płacze mam bardzo dobre relacje z mama i nie chce tego psuć ale boję się co ona na to...mój ojczym najchętniej to nie chciał by go widziec na oczy.....tylko że nikt nie wie jak jest naprawdę,jak jest miedzy mna a nim;( dręczy mnie to strasznie...jeśli komuś chciało się czytać mój post to proszę chociaż o jedno zdanie co mam robić...będę czekaćpłacze
"zasmucona"


  PRZEJDŹ NA FORUM