Uzależnienie od chorej miłości
Nie wiem, czy to miejsce sprzyja analizie psychologicznej zwłaszcza w wykananiu osoby, która, poza suchą wiedzą wyczytaną z beznadziejnych książek, ma też praktykę w wielu sprawach. Postaram się więc streścić. Po pierwsze - Twój okrutny luby. Okrutny, wyrachowany, wredny sk.....syn. Czemu? Znalazł sobie śliczną, młodą dziewuszkę, którą rozpracował. Wie, że jesteś delikatna, nierozdziewiczona i łasa na jego uroki, więc lubi Cię zmacać, gdy jego kochanka ma okres albo się pokłócą. Z nią jest dla kasy a Ciebie obłapia dla przyjemności. Ty nie dasz mu wygodnego życia a ona nie da mu tej dziewiczej świeźości, którą masz. Nie widzisz, że to szczyt "ścierwiejstwa"? Po drugie - piszesz, że podobasz się facetom po 40. Ja też zawsze się takim podobałam nawet, jak miałam 15 lat. Nie ma w tym nic złego, wielu facetów po 40 może dać Ci milion razy więcej czułości, dojrzałego uczucia i satysfakcji w związku niż rówiesnicy. Nie można jednak pakować się w związi z kimś, kto sam nie jest wolny. Wielu facetów w wieku młodo - średnim, to rozwodnicy, którzy będąc młodzieńcami popełnili błąd życia i ożenili się z pierwszą miłością. Teraz znają smak życia a są jeszcze na tyle młodzi, że dadzą radę ułożyć sobie je na nowo. Widzę Cię jako uroczą, naiwną ale i mądrą kobietę, która wie, czego chce, tylko się boi. Zostaw chłopaków w Twoim wieku i postaw Veto swojemu miłosnemu oprawcy. To wcale nie jest takie trudne. Wyobraź sobie własną satysfakcję, jak następnym razem mówisz mu: "Chłopie, co ja jestem, zabawka? Dmuchana lala? Idź do swojej baby i znaj moją dobroć i honor, że nie polecę do niej i nie wyśpiewam, co ze mną wyrabiasz! Wiedz jednak, że moge to zrobić w każdej chwili!" Niech się przestraszy. Z całego serca życzę Ci powodzenia.


  PRZEJDŹ NA FORUM