Niewerbalna gra. Nie wiem co myśleć...
Może zacznę od tego, że mam 19 lat, uczę się w LP, mój obiekt westchnień jest 9 lat starszy- to nauczyciel. Tak, wiem jak to brzmi, ale wcale nie wyszło z mojej inicjatywy. Po krótkim czasie znajomości zaczęłam być naśladowana- on ubiera się w klimacie podobnym do mojego, wykonuje gesty podobne do moich, a nawet mówi jak ja. Czuję się osaczona. Zauważyłam też, że często, kiedy jestem czymś zajęta wpatruje się we mnie. To, że mnie naśladuje jest pewne, wiem, bo wypróbowałam różne sekwencje gestów- za każdym razem działa tak samo. Zaistniało coś na kształt naszej prywatnej komunikacji niewerbalnej. Nie wiem co myśleć… Chyba coś czuję… Ale nie wiem czy powinnam czuć… Zawsze kiedy się mijamy nie mogę opanować dreszczyku, który przebiega mi po karku, zawsze się uśmiecham na jego widok (w zasadzie nie wiem skąd mi się to bierze, to jest mimowolne) i jeszcze nigdy nie zdarzyło się, żeby nie odwzajemnił uśmiechu. Na lekcji wyjątkowo nie rozmawiam, bo zawsze kiedy to robię on milknie, albo mówi ciszej, tak jakby chciał usłyszeć co mówię- paranoja- to sprawia, ze czuję się osaczona, dlatego też wolę zbytnio się nie udzielać. To w dużym skrócie opis mojej sytuacji (i nie jest to tylko mój wymysł, gdyż moi znajomi tez zaobserwowali zaistniałą sytuację), pytanie brzmi- czy w ogóle może mu o coś chodzić? Te zachowania nie są przypadkowe, heh nie zdziwię się, jeżeli padną odpowiedzi, że jestem głupią, rozfantazjowaną małolatą…


  PRZEJDŹ NA FORUM