jestem katoliczka a on jehowym zakochalam sie co mam robic?
    asssia pisze:

    ale ja sie w nim zakochalam on chce byc ze mna

Okey, to już wiemy oczko

    asssia pisze:

    mial juz jeden zwiazek za soba i powiedzial mi ze jezeli ze mna mu tez nie wyjdzie to skonczy ze soba bo juz nie bedzie mial dla kogo zyc

To jest poważny powód by się zastanowić. Powinnaś jasno dać do zrozumienia mu, że jeżeli chce stosować szantaż emocjonalny to ten związek nie ma szans. Tak, pewnie on to mówi od serca, ale znaczy to, że myśli egoistycznie, a Ty mu jesteś potrzebna by się poczuł lepiej - to jest traktowanie przedmiotowe, jakkolwiek by tłumaczyć jego pobudki.

    asssia pisze:

    ja jestem rozwodka juz 3 lata i od tamtej pory nie mialam nikogo i jestem pewna ze to milosc

Dobrze, przyjmijmy że to miłość, nie wracajmy do tego punktu już. Co dalej? Nie samą miłością żyje człowiek. Co was łączy? Wspólne wartości, zainteresowania, poglądy...? Jakie są dla Ciebie najważniejsze wartości? A jakie dla niego? Wypiszcie sobie na kartce. Czy jesteście w stanie je pogodzić? Musicie o tym porozmawiać, wręcz pisać sobie takie sprawy by jasno nakreślić, uświadomić sobie gdzie jesteście.

    asssia pisze:

    problem jest w tym ze nie wiem czy w przyszlosci zdolam sie na takie kompromisy a pozniej bedzie gorszy placz i lamet niz byloby to teraz i dlatego nie wiem co mam robic

Dlatego proponuję to co powyżej. Miłość to początek, dalej musi iść wspólny światopogląd, najważniejsze wartości itd. Musisz sobie uświadomić (lub nie), że są rzeczy (lub ich nie ma), które nie możesz poświęcić. Gdzie jest ta granica? A gdzie jest jego granica?

    asssia pisze:

    wiem ze z nim moge to miec ale ja chce miec choinke na swieta chce powiesic swoj obrazek z komuni na scianie w naszym wspolnym domu ale on na to sie nie zgodzi i gdzie tu szukac kompromisu.....mam wolac Boga o pomoc???

Wołać Boga o pomoc by powiesić obrazek i mieć drzewko? Czy może wołać dla was o wspólną wiarę? Wracamy tu znów do tego co jest najważniejsze dla Ciebie i dla Niego? Choinka, obrazek, święta, prezenty, dzieci, jakieś zwyczaje, znajomi, Bóg? Proponowałbym najpierw byś sama sobie zrobiła sobie listę, bardzo długą listę najróżniejszych rzeczy, podzieliła je na mało ważne, średnio ważne, ważne i te, bez których nie możesz żyć.

Takie rzeczy powinien przetrawić każdy związek, który chce rozwijać się w coś poważniejszego. Choć jak jest w społeczeństwie to widać, więc nie dziwią mnie informacje że po kilku latach małżeństwa nagle następuje objawienie, że ludzie się ze sobą nie zgadzają, nie znają etc. Bo nie było tego na początku...


  PRZEJDŹ NA FORUM