zakochałam się w przyjacielu,ukrywam przed nim swoje uczucia by go nie stracić
witam,jakiś czas temu poznałam pewnego chłopaka, poznałam go na imprezie ,od pierwszego spojrzenia wpadł mi w oko, z mojej strony była chemia ciągneło mnie do niego,nigdy jak miałam kilku chłopaków nie miałam takiego uczucia by poczuc do kogoś coś od pierwszego wejrzenia, w połowie imprezy,podeszłam do niego,zapozlalismy sie, rozmowa fajnie nam sie kleiła,była chemia,jednym słowem mielismy wiele wspólnego jednym słowem patrząc na niego widziałam siebie,co do gestów,czynów,sposobie bycia cała ja wesoły nigdy mi się to nie przytrafiło,ale z imprezy wyszlismy razem,juz pod koniec imprezy całowalismy się, gdy zostalismy sami ,czekając na taxówkę, on zaproponował mi bym jechała do niego na sex, bo ma straszna na mnie ochotę,że chciałby by nasza znajomośc trwała długo,mówił ,że go pociągam,że chciałby każda kolejną imprezę spędzać ze mną kończąc na sexie,jednym słowem był szczery i proponował mi sex bez zobowiązań, ja mimo,że miałam na niego straszna ochotę, miałam odrobinkę rozumu, nie zgodziłam się na sex, ponieważ za bardzo zależało mi na znajomości z nim ,jako z osoba anie z kims tylko od łózka,szybko zdobyłam jego komórkę,zadzwoniłam po powrocie do domku, rozmawialismy z 30 minutek,kolejne dni nie muszę chyba mówić, rozmyslałam cały czas o nim, dowiedziałam ise od koleżanki ,że on również do kolejengo weekendu myślał o mnie, i opowiadał ,że zawróciłam mu w głowie, chciał zaangazowa spotkanie,ale kumpela odradzała mu mówiąć że jak chce mi zainponowac by na trećwo się spotkał a nie po wypicu, od poczatku naszej znajomości,był ze mna szczery za każdym razem mówił mi,że jestem super dziewczyną,bardzo mądrą,ale nie bedziemy razem ,że jemu tylko zaelży na sexie bez zobowiązan, od imprzy do imprezy,że nie chce mnie skrzywdzić,że jeśli zobaczy ze się w nim zakocham , to zrobi wszystko bym się w nim nie zakochiwała , bo nie chce mnie skrzywdzić, ze on nie zasługuje na mnie, bo jest złym człowiekiem,spotykamy od praktycznie co tydzień na wekendach,juz nie namawia nie na sex, bo wie,że dla mnie sex to cos więcej ,że nie idę na sex bez zobowiązań,idąc musze coś czuć,a nie tylko porządanie,że nie mogła bym sobie późneij spojrzeć w oczy ,wiedząc że to tylko sex.....zrozumiał i już wiecej nie namawiał mnie, ostatnio namawiał mnie poł roku temu, gdy byliśmy sami , powiedział mi obejmując mnie,że chciałby bym została u neigo na noc,ale nie namawia mnie bo wie czym dla mnie jest sex,a dla neigo to by ybła tylko czysta przyjemnośc stąd mnie nie namwia, dodamże za każdym razem gdy sie widzimy,na dowidzenia całuje mnie w policzek ,lub w usta daje cmoka,co impreza widze że patrzy za mna, gdy podcodzi nie ma chwili by nie chwycił mnie ,nie otarł się, nawet mówi ze ma ochotę na mnie, ale na tym ise kończy,jest ze mną szczery i od początku jak i do teraz mówi mi że traktuje mnie jak przyjaciółke, wie,że może na nie liczyć, i często mi to mówi,ale.....zaxnacza ,też że nie bedziemy razem, od jakiegoś czasu jakichś dwóch miesięcy,widze różnice tzn, gdy przyjeżdzam do niego ze znajomymi, oni jada do domu a on prosi mnie bym została, i zaznacza,że nie o sex mu chodzi ,lecz czystą rozmowe,,bo wie,że ja nie chce się z nim kochać, i nigdy nie zostaje ,lecz uciekam do domu ze znajomymi, bardzo bym chciała z nim zostac rozmwiac,ale.......chowam swoje uczucia do niego , on cały czas mysli ,że traktuje go jak zwykła przyjaciółka że nie zakochałam się w nim,boję się mu to powiedziec bo jak się dowie to zrobi tak bym go znienawidziła, fakt od miesiąca jest ianczej , namawia mnie bym została bo chce porozmawiać,ale mi utkwiło to co móił do mnie rok temu ,że jak zobaczy że się zakochałąm to zrobi wszystko bym go znienawidziła ,b o nie chce mnie skrzywdzić, a fakt...on miał sprtaszna przesłość..pił..ćpał.. nie miał prawdziwej rodziny,może stąd boji się mnie skrzywdzić, ja mimo wszystko nie zmieniłam uczuc do neigo , czasem jestem zła na siebie,że tak ulokowałam uczucia,ale....cieszy mnie fakt ,że sa chwile gdzie wiem że moge mu pomóc,że dzięki mnie cieszy się ,wiem ze może i daję się mu wykorzystywac,ale...dla mnie to się nie liczy, ciesze się ,że potrafię sprawić by chociarz przy mnie się uśmiechał ,dodam że on dużo pie, chciałby zmeni swoje zycie,ale.....ma kolegów któzy sa częstym goścmi w jego domu, stąd nie może sie odgonić a często do swojego przyajciela (kolegi) mówił ,że chciałby sobie ułozyć zycie,ale......no właśnie,,co tydzien pije ;/


  PRZEJDŹ NA FORUM