Czy powinnam odpuścić i całkowicie zapomnieć??
Podoba mi się pewien chłopak. Raz do niego napisałam, powiedzial, że akurat uczy się biologii. Potem jak znów napisalam, gadaliśmy ponad 2 godziny. Ale potem 3 razy nie odpowiedział. Ale i tak byliśmy na cześć i wg nie udawał, że mnie nie widzi. Potem jak napisalam znow odpisał, chwilę pogadaliśmy. Ale teraz on mnie jakby nie zauważa. Znaczy ma takie dziwne zachowania, że raz sie patrzy raz nie. Niedawno do niego napisałam i powiedział, że się uczy,a raczej próbuje czytać historie, więc raczje nie pogadamy ale, "aleeee kiedyś".
Chciał mnie spławić, nie?
Powinnam sobie odpuścić?
Powiem jedynie, że to on zaczął, bo to on sie od tamtego roku szkolnego na mnie ciągle gapil. I w końcu się przemogłam i się z nim poznalam. Ale to ja zawsze pisze pierwsza i teraz on awet cześć nie mówi. Moze to moja wina, bo to ja zaczelam udawac pierwsza ze go w ogole nie zauwazam.
I ostatnio na wf strasznie sie popisywal. Moja kolezanka nawet mi to powiedziala. I mowila, ze jak zrobil cos co pokazalo by go w "lepszym" swietle, to sie na mnie patrzyl jakby mu zalezalo, zebym akurat wtedy patrzyla...
A żeby tego mało było, wczoraj jak już w ogóle przestałam mieć na uwadze to czy go widuję, to on ciągle przechodził obok mnie. Wiem, przypadek, ale trzy razy moja koleżanka zaobserwowała że się gapi. Raz nawet widziała jak szedł i się popatrzył, że tak jakby się z sali wychylił lekko i popatrzył, co mi pow dopiero jak jej o innej zauważonej przeze mnie jego reakcji , w której na mnie spojrzał dziwnie. Nie chamsko lecz dzizwnie.
Powinnam całkowicie odpuścić, czy czekać aż on MOŻE zrobi ruch jeśli będzie chciał? I jest to możliwe?


  PRZEJDŹ NA FORUM