nie wiem co mam robić, proszę o poradę...
Witam! Mam na imię Tomek. Piszę bo nie wiem co mam zrobić z tym fantem. Mam 21 lat pierwszy raz tak naprawdę się zakochałem. Pierwszy raz czuję do kobiety coś czego jeszcze nigdy nie czułem to jest coś wyjątkowego. Natalia(20lat) nie jest dla mnie jakąś przygodą, i jeszcze do pewnego czasu myślałem że ona też tak sądzi. Zaczęło się to w szkole, razem robimy średnie w szkole dla dorosłych, ze względu na problemy życiowe które nie pozwoliły nam skończyć szkoły w normalnym trybie. Natalia podobała mi się od początku, kiedy tylko Ją poznałem, najpierw było tylko cześć - cześć, ale z czasem zaczęło się coś dziać. Zaczęliśmy ze sobą pisać najpierw eski, potem face, wideo rozmowa, telefon i tak coraz częściej. Potem były spotkania jedno, drugie i coraz częściej. Urywaliśmy się ze szkoły. Na początku musieliśmy się trochę ukrywać, bo Natalia ma córeczkę w wieku 1,5 roku, i nie chciała dać pretekstu ojcu malutkiej. Dużo kombinowaliśmy jak tu się zobaczyć. Ja się dostosowałem, spotykaliśmy się potajemnie, w sumie wiedziała o nas tylko kuzynka Natalii, ale to też zauważyła bo jakimś czasie. My z czasem zaczynaliśmy się coraz mniej ukrywać. Było super, byłem naprawdę szczęśliwy i widziałem, że ona też odżyła i też jest szczęśliwa. To było niesamowite brak mi słów żeby to określić. Niestety pewnego dnia wszystko się zepsuło. Dzień przed świętami do miasta wróciła była miłość mojej Natalii, wszystko do niej wróciło. Nasze kontakty się zmniejszyły. Koleś namieszał i wyjechał zaraz po świętach, tzn. wrócił do siebie do Niemiec. Ona jest teraz nieszczęśliwa, ale nie do końca się do tego przyznaje. On jest tam, Ona tu i Ja też. Zmniejszyła nasze kontakty. Bo nie chce mnie ranić. Nie skreśla nas w przyszłości, ale wydaje mi się że to wszystko zmierza już ku końcowi smutny Powiedziałem jej co do niej czuje, powiedziałem jej że nie przeszkadza mi to że ma córeczkę, zresztą nigdy tego przed nią nie ukrywałem to naprawdę nie jest dla mnie żadem problem, swoją drogą mała mnie polubiła, a Ja małą. Ona o tym wiedziała. Natalia wie że wystarczy słowo, a jestem w stanie się nimi zaopiekować. Jestem w stanie zapewnić im przyszłość. Przy mnie mogłyby czuć się bezpiecznie. Mam prace, nawet bardzo dobrze płatną, mam perspektywy. W przyszłym roku prawdopodobnie odbiorę kluczyki do własnego mieszkania. Jestem na każde zawołanie tylko ona chyba powoli nie chce z tego korzystać. Tak bardzo brakuje mi Klaudii i malutkiej. Nigdy nie myślałem że mógłbym tak bardzo zwariować na punkcie kobiety, ale stało się. Proszę powiedzcie mi co mam zrobić, czy mam walczyć o jej serce? Czy mam sobie odpuścić czego naprawdę nie chcę i chyba raczej na pewno nie byłbym w stanie zrobić. Ona się pogubiła, życie Ją przerosło. Momentami wydaję mi się, że Ona nie chcę mi marnować życia, że dziecko obowiązki. Kurde, ale Ja mam swój rozum, wiem na co się decyduję. Dziecko to nie zabawka, Ja o tym wiem. ehhh pomóżcie mi. Jeżeli nam nie wyjdzie to skorzystam z oferty jaką dostałem i wyjadę za granicę na stałe. Tylko nie wiem czy ucieczka jest dobrym i wystarczającym sposobem na zapomnienie. Nie był bym w stanie chodzić z nią dalej do szkoły. Wychodzę na miasto i każde miejsce kojarzy mi się z nią. Pomóżcie, pytajcie jak coś jeszcze chcecie wiedzieć. Czekam i próbuje funkcjonować. Pzdr.


  PRZEJDŹ NA FORUM