Bardzo zraniłam mojego chłopaka. Co zMoże zacznę od początku mojej historii. Jrobić? Jak przeprosić?
Może zacznę od początku mojej historii. Jestem w bardzo skomplikowanym związku, dzieli nas odległość, 400 km.
Może zacznę od początku. Jestem w bardzo skomplikowanym związku, dzieli nas 400 km, jedyny kontakt to telefony, gg, skype, sms. Spotkaliśmy się w realu kilka razy, od razu coś między nami zaiskrzyło. Zakochaliśmy się w sobie, jest dla mnie kimś naprawdę ważnym, nie jest tylko moim chłopakiem, ale również moim przyjacielem. Wczoraj pokłóciliśmy się, jest zazdrosny o mojego byłego chłopaka Wojtka. Stwierdził, że nie kocham go tylko Wojtka. Powiedziałam Jaśkowi (tak nazywa się mój chłopak), że to nie prawda, że to jego kocham, nikogo innego na świecie nie kochałam tak bardzo jak jego. Powiedział, że chcę bym była szczęśliwa, że on nie może mi tego zapewnić (mieliśmy ostatnio wiele problemów, popadłam w depresję po tym co zrobili mi moi rodzice, chłopak bardzo się o mnie martwił, podobno). Zaczęłam potem zadawać mu dziwne pytania, typu:
JA:a to może Ty rzucasz mnie dla innej laski? A wtedy w sylwestra to pewnie poszedłeś się ruc*ać z jakąś ku*wą? A pewnie nie spałeś po nocach niby przez to, że się o mnie martwiłeś tylko pewnie rozmawiałeś z kimś przez telefon? Na żadne pytanie nie zaprzeczył oO
JASIEK: no jasne, dopiero się skapnęłaś? a teraz tak na poważnie, wierzysz w to?
JA: Ty mi powiedz
ON:Ciebie się pytam.
JA: nie wiem co powiedzieć, brakuje mi słów.
ON: szybciej, bo umówiłem się na 19 na ruc*anie (Było za 5.). Powiedziałam, że wierzę w to.
ON: a jednak nie jesteś aż taka głupia.
JA: a jednak to prawda.
ON: Prawdą jest to, że kocham Cie ponad życie i nigdy bym Cie nie zdradził (nie mamy pewności, wiem, nie wiem czy mnie zdradza, nie wiem czy to wszystko co mówił było szczere, ale zważając na to co on dla mnie zrobił, jak wiele poświęcił. Rzucił dla mnie dziewczynę, na której mu zależało by być ze mną, rzucił szkołę muzyczną, przestał utrzymywać kontakty z przyjaciółmi, znajomymi. Ewentualnie poszedł na sylwestra z kumplami, chociaż i tak nie wiem co tam robił. Może i głupio robię, ale ufam mu, ufam mu, bo go kocham, znam go dobrze, jesteśmy razem od ponad roku. Zaufanie w związku to podstawa.) Teraz nie odzywa się do mnie, nie chce mnie znać, nie chce ze mną porozmawiać, w sumie nie dziwię się mu po tym wszystkim. Nie wiem jakbym zachowała się na jego miejscu, wszystko zniszczyłam. Mówiąc to pokazałam, że mam wątpliwości, ale w wiele słów nie wierzyłam, powiedziała, że w nie wierzę, bo nie chciałam wyjść na idiotkę. Wiem, to żadne wytłumaczenie. Mieliśmy plany na przyszłość, byliśmy zakochani. Jestem bardzo nieufną osobą, nie mam przyjaciół, znajomych, nie nauczyłam się żyć wśród ludzi. Tak bardzo żałuję słów, które wypowiedziałam. Proszę pomóżcie mi, strata jego to dla mnie mój pogrzeb. Kocham go całym sercem. Głupie to pytanie, ale postawcie się na moim miejscu i powiedzcie co byście zrobili na moim miejscu. Proszę pomóżcie mi


  PRZEJDŹ NA FORUM