Proszę o porady
Wiem dobrze co piszę Martana.
Ok 25 lat piłem.Dobrze pamiętam jak się zaczęło.
Gdy mi zdrowie ,,wysiadło ,,i trafiłem do dr.Woronowicza,po rozmowach z terapeutami i psychologami gdy nie mogłem wstać z łóżka zacząłem się zastanawiać nad ,,tym,, co Oni mi powiedzieli.
Nie było łatwo przestać pić,a przede wszystkim ,,myśleć,, o piwkach,winkach itd.
Gdy piłem było fajnie,człowiek rano się budził,pierwsza myśl to by się coś wypiło,gdy picie było już bardzo ,,zaawansowane,,wynosiło się z domu by sprzedać za 3 złotę,i było na winko.
Wdomu ciągle były grandy,rodzina mi bardzo pomagała,robili to nieświadomie,a ja to wykorzystywałem,
i tak uch w balona robiłem.Oni bardzo cierpieli a mi było dobrze.
Teraz mogę powiedzieć że żyłem w innym świecie.Picie albo myślenie o piciu.
Pamiętam jak kilka lat temu terapeuta na mnie krzyczał,człowieku obudz się,co ty robisz ze swoim życiem.
Mam dwóch znajomych dobrych terapeutów,oni mi pokazali jak mam żyć bez picia.
Teraz gdy nie piję wiem ile straciłem.Na początku gdy niepiłem często ,,przychodziły,, głupie myśli,już wiedziałem że muszę usiąść i,, poukładać sobie w głowie,,
Na spotkaniach AA nigdy niebyłem.Od 4 lat niepiję ale to nie koniec,CAŁY CZAS MYŚLĘ TRŻEZWO I POZYTYWNIE BY NAŁÓG NIE WRÓCIł ,BO PIEKŁO ZACZNIE SIĘ OD NOWA.
Nie postanowienia tylko założenie----
Postanowienia się nigdy nie sprawdzają,trzeba zakładać że jak nie będę pił to będę np.zdrowszy,nie będzie w domu problemów przez moje picie,rodzina nie będzie przeżywać takich koszmarów jak kiedyś.
Jeśli ktoś mi mówi że niepiję to ja odpowiadam,a tak mnie nauczyli terapeuci,nie że niepije tylko BĘDĘ O SIEBIE DBAŁ,,
Życie jest piękne ale bez nałogu.


  PRZEJDŹ NA FORUM