Zakochany podpowiedzcie cos prosze :<
Poradzcie cos prosze :<
Czesc Chcialbym sie podzielic z wami moim 'problemem' :<
Mam 19 lat,ostatnia klasa liecum, jestem muzykiem,spiewam,koncertuje,to moja zyciowa pasja mam okazje po malu spelniac marzenia. Ale nie o tym.
W minione wakacje poznalem swietna dziewczyne. Piekna, no dla mnie najpiekniejsza chociaz znam duzo bardzo ladnych... Czyli atrakcyjna zewnetrznie i wewnatrz tez w sensie charakteru...
Pisalismy troche na gg,sms nawet dlugimi wieczorami No i spotkalsmy sie tyle ze to na takej 'zabawie' tj festynie na swiezym powietrzu. Ale ona byla z kolezanka, ktora poznalem jakis czas wczesniej bo byla na moim koncercie,zaznaczam ze po prost poznalem czyli tam chwile gadalismy,nie moj typ.
No i jak juz pisalem spotkalismy sie ja szedlem z Justyna za reke smialismy sie, przytulalismy, ale ta kolezanka byla caly czas obok a jest gadatliwa, irytowala mnie ta sytuacja ale co zrobic.
Na pozegnanie dostalem malego buziaka, nie calowalismy sie bo nawet ne bylo okazji chociaz moglismy, eh dzisiaj zaluje ze nie przywiazalem tej kolezanki do drzewa...
No ale po spotkaniu pisalismy tylko ze jakby ne bylo juz tak fajnie,ona powiedziala ze potrzebuje czasu co juz mnie zasmucilo...Chcialem jej zrobic nispodzianke dowiedzialem se gdzie mieszka chcialem jej dac prezent, wyjezdzala na 2 tyg nad morze to nie widzielibysmy sie juz, no ale miala nocowac u kolezanki to dzwonilem zeby jakos to odwolala ta jej kolezanka ale miala nic nie mowic ze to moj pomysl prosilem ja. tyle ze ona wypaplala no i coz znowu plan szlag trafil...ale nie poddalem sie wsiadlem na rowerek i mimo ze lalo smignalem do niej zrobilem sobie fotke dalem m&msy bo wiedzialem ze je lubi(wiem moze to dziecinne ale nie myslalem wtedy o tym ze wyjde na kretyna trudno...) no i pojechalem wlozylem to w brame i odjechalem bo wiedzialem ze jej nie ma w domu. Okazalo sie ze podali m zly adres i dalem to komu innemu - tak jednak wyszedlem na kretyna...Bylo mi zal tego smutny bardzo zal...Jeszze jak wyjecala pisalismy smsy niby pisala ze jestem 'piekny' ze moglem sie zabrac z nimi (pojechala z wujkiem i ciotka)ze byloby super,no ale wiedzialem ze to juz nie to...
Pozniej gadalem z jej inna kolezanka ona wypytala Justyne o mnie no wyszlo na to ze ona nie chce ze mna zaczynac nic i ze wlasciwie ma juz kogos...Podlamalem sie ale nie byl to dla mnei szok bo spodziewalem sie ze to nie bedzie mila wiadomosc, jeszcze taki glupi nie jestem zeby nei zauwazyc tego...
No i coz wlasciwie juz nie bardzo rozmawialismy kontakt sie urwal...
jakos ze 2 miesiace temu rozstala sie z tym chlopakiem(widzialem na fejsie...) ja do niedawna bylem w zwiazku z inna dziewczyna ale nie bylem szczesliwy, zdalem sobie sprawe ze to nie to, wiedzialem ze nie bede jej mogl dac calego siebie, wiec postanowilem to skonczyc byle wczesniej. zeby jej bardziej nie ranic,mozecie mnie wyzywac ale mi tez bylo ciezko...No i jakos zobaczylem Justyne na gg stwierdzilem ze napisze co mi tam, trudno wyjsc 3 raz na pacana? to juz nic strasznego...
No i pisalismy zalila mi sie troche.pozniej jakos na 2gi czy 3 dzien napisala, gadalismy na ciekawy temat wiary,tez mnei ten temat fascynuje i zauwazylem jaka jest madra, tzn ma bardzo dojrzalem podejscie do wiary z tego co mowila. No ale to byla ostatnia fajna rozmowa.
Nastepna probowalem cos kleic ale ona tylko "wesoły" albo "hehe" i takie wysylala to napisalem ze milo bylo pogadac jak dawniej i nic bo tak mysle, ze nie wiem co mam robic smutny
Jeszcze nigdy sie tak dla dziewczyny nie staralem. tzn nie mialem tak. zebym widzial ze dziewczyna mnie olewa, bo tak wynikalo z rozmowy, ze nie ma dla mnie czasu, ale probowalem bo wierzylem. nadal wierze ale nie wiem czy mam jakies podstawy zeby wierzyc ze sie uda...Tak bardzo mi sie podoba...Nie wiem co wy o tym sadzicie smutny?
Chcialbym wiezdiec co zrobic, chciclabym dostac chociaz iskirke nadzieji na to ze kiedys bedziemy razem smutny
pisza jakies inne dziewczyny ale ja nie mam ochoty wcale...tak bardzo cchialbym Justyny wiedziec czy ona da mi jakas szanse...
Moglbym do niej pojechac,moglbym cos zorbic ale nie wiem co. i nie wiem czy nie zraze jej jeszcze abrdziej do siebie a tego bym nie chcial smutny eh dlaczego tak jest ze moge sie podoba wielu innym dziewczyna, ze one chca ze mna rozmawiac itd i sa ladne naprawde, ale kiedy przypomne sobie Justyne to nie maja zadnego znaczenia dla mnie te znajomosci smutny O Justyne staralbym sie naprawde ale wlasnie ona chyba mne nie chce smutny


  PRZEJD NA FORUM