Co sie tak naprawdê sta³o???
nie wiem już nic...
W sirpniu 2011 roku poznalam faceta na targach meblowych... wpadlismy sobie w oko... iskrzylo az milo... okazalo sie, ze jest Serbem... wysoki, przystojny, dobrze zbudowny... ale jakos nigdy mi na wygladzie nie zalezalo... ujal mnie poczuciem humoru i pewnoscia siebie... Spedzilismy razem 2 dni, piekne chwile... po czym wrocil do Serbii. Utrzymywalismy kontakt przez Skype i telefon do teraz... 2 dni temu wrocilam z Serbii... pojechalam tam na 3 dni zeby spotkac sie z ukochanym... tak z miloscia mojego zycia... bo przez te kilka miesiecy wiele rzeczy sobie mowilismy... On, ze chcialby spedzic ze mna reszte zycia, miec dzieci itd... bylo to szczere... zreszta po co mialby klamac... Gdy zajechalam do Serbii od razu zauwazylam, ze cos jest nie tak... na powitanie nie bylo ani buziaka ani uscisku.... tylko zapakowal mnie z torba do samochodu i pojechalismy do hotelu... poszlismy na spacer... pokazal mi jezioro w belgradzie, po czym wocilismy do hotelu. Poszlam sie odswiezyc, gdy wrocilam czekal na mnie w lozku... ale bylam taka zdezorintowana, ze nie wiedzialam co robic, co jest grane... bez slow poprzytulalismy sie chwile... i tak cala noc.. bo nie moglam zasnac... zerkalam na niego i widzialam, ze on rowniez nie spi... rano ubral sie i poszedl do pracy... Jeszcze tego dnia pojechalam do niego do pracy... powiedzial mi ze ma pozniej spotkanie w interesach i ze odwiedzi mnie poznym wieczorem... przyszel do hotelu... w stroju jakby po silowni... ja mialam nadzieje, ze bede mogla zalozyc fajne ciuszki i obcasy i skoczymy gdzies na drinka... jednak jak sie okazalo moglam liczyc jedynie na spacer w okollicy hotelu... rozstalismy sie po 2godzinach znow bez slowa... musze dodac, ze przez ten caly czas nie bylo zadnego pocalunku ani chwili trzmania za reke... rano nastepnego dnia pojechalam do niego do pracy... spedzilismy caly dzien razem... rozmawialismy o glupotach, ja uczulam go slow po polsku on mnie po serbsku (normanie caly czas rozmawialismy po angielsku). Opowiedzial mi jak ciezko i biednie zyje sie w Serbii... To bym moj ostatni dzien w Belgradzie... o polnocy mialam autobus powrotny... po pracy pojechalismy do centrum na spacer i cos zjesc... znow dziwna sytuacja.. Na ulicy podeszla do nas kobieta z kwiatami, chciala zeby on kupil dla mnie roze... on tylko odsunal jej reke i szlismy dalej... Na dworcu... ciagle spogladal na zegarek... mowilam mu, zeby juz poszedl, ze nie musi ze mna tu siedziec... po czym uslyszalam jak wyszeptal jakby z wyrzutem... 3cia nieprzespana noc... Zrobilo mi sie tak przykroooo jak nigdy... wstalam i poszlam juz na miejsce skad odjezdzal autobus... przyszel i zapytal co jest nie tak... Bylam w szoku... bo o to chyba ja powinnam pytac... Jedyne co moglam z siebie wydobyc przez lzy to bylo.. "I love you, ok"... uslyszalam (przetlumacze od razu) "Wiem, dlatego przyjechalas". Po czym dodal "Bedzie czas na rozmowe o tym, porozmawiamy". Plakalam cala droge... 40h w drodze... Gdy rano usiadlam z laptopem, napisalam sms z prosba o rozmowe... pojawil sie na skypie i powiedzial... "Nie ma dla nas szansy, Nie jestes w moim typie" :O:O:O Poczulam jakby swiat zwalil mi sie na glowie... serce mam do tej pory z zoladku a zoladek w gardle... Nie wiem co sie stalo... nie odezwalam sie do niego ani slowem... bo po co? narzucac sie gdy tak mnie potraktowal... Znam swoja wartosc... jesli on mnie nie chce.. jego strata.. nie moge tylko pojac co sie tak naprawde wydazylo...? Rozmawialismy przed moim wyjadem kilka godzin, tryskal prawdziwa energia z powodu mojego przyjazdu... mowil mi jak mnie kocha... co juz zaplanowal... jak sie cieszy itd... nie wiem, naprawde nie wiem co sie stalo... smutnysmutnysmutny i jak sobie z tym poradzic w glowie... Nie bede go o nic prosic... za nic przepraszac bo za co niby??? Zaczynam zdawac sobie sprawe z tego, ze skoro tak mnie potraktowal to tylko lepiej dla mnie ze skonczylo sie to szybciej niz zaczelo, jednak bol w sercu jest ogromny... Nie moge znalezc niczego co dawaloby mi teraz radosc... kiedy pracuje i nie mysle daje rade... ale kiedy jest chwila wolnego czasu wszystko wraca... Boje sie, ze nie zaznam spokoju dopoki nie dowiem sie dlaczego tak nagle (po wyznaniach miloscim slowach "jestem piekna") przestalam byc w jego typie...


  PRZEJD NA FORUM