NOWE POSTY | NOWE TEMATY | POPULARNE | STAT | RSS | KONTAKT | REJESTRACJA | Login: Hasło: rss dla

HOME » PROBLEMY MIŁOSNE » JEST JESZCZE JAKAŚ SZANSA ŻEBYŚMY BYLI RAZEM ?

Przejdz do dołu stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

Jest jeszcze jakaś szansa żebyśmy byli razem ?

  
dorota91
28.12.2010 16:04:53
Grupa: Użytkownik

Posty: 9 #623240
Od: 2010-12-28
Nigdy nie myślałam, że będę szukała porady na taki temat w internecie, ale stało się...12 grudnia zerwał ze mną chłopak po prawie 3 latach bycia razem (w lutym byłaby nasza rocznica). Gdyby mnie zdradził czy w ogóle byłaby to jego wina to pewnie kompletnie bym to olała. Problem w tym, że to ja nawaliłam, męczyłam go jakimiś chorymi podejrzeniami, ostatnio w kółko się kłóciliśmy i on miał już dosyć. Powiedział, że nie będziemy razem, bo nic się nie zmieni, że za dużo słów już padło itp. Tylko, że ja wiem, że to co robiłam było głupie, że doprowadziło do rozpadu naszego związku, ale chcę to naprawić ! Błagałam, prosiłam i nic. Wiem, że większość facetów ma uczulenie na łzy i histerie urządzane przez kobiety, ale ja już nie miałam siły, nie wiedziałam co robić. Życie mi się zawaliło i to dosłownie. Wszystkie plany mieliśmy wspólne, że wyjedziemy za granicę, będziemy razem mieszkać itp. I nagle to wszystko po prostu się posypało...Oboje byliśmy dla siebie pierwszymi partnerami, poznaliśmy się w wieku 16 lat, tzn. zaczęliśmy pisać do siebie jak mieliśmy jeszcze po 16 lat. W ogóle sposób w jaki się poznaliśmy był dosyć niecodzienny dlatego tym bardziej nie chcę mi się wierzyć, że on od tak przestał mnie kochać. Chodziliśmy do tej samej podstawówki i gimnazjum ja w ogóle nie miałam pojęcia o jego istnieniu, ale jak się okazało on o moim miał...powiedział, że już od 2 klasy gimnazjum chciał mnie poznać, ale się wstydził, nic dziwnego mieliśmy po 14 lat, więc i tak nic by z tego nie wyszło, wtedy nawet nie myslałam jeszcze o takich sprawach. Dopiero po ponad 2 latach napisał do mnie na gronie (pewnie znacie, taki serwis społecznościowy) zaczęliśmy niezobowiązującą rozmowę, potem przenieśliśmy się na gg i po miesiącu wirtualnych rozmów spotkaliśmy się. Ja wcale nie byłam za bardzo chętna, on od razu wyskoczył z wyznaniem miłosnym, napisał nawet wiersz dla mnie, ale z mojej strony uczucie przyszło dopiero później. Cały czas zapewniał mnie o swojej miłości, o tym, że jestem tą jedyną i tak było niezmiennie przez te prawie 3 lata smutny Wiem, że to ja zawiniłam przez te wszystkie kłótnie, ale czy ktoś kto tak gorliwie wyrażał swoje uczucia i był we mnie zakochany od tylu lat tak po prostu nagle przestał żywić do mnie jakiekolwiek uczucia ? Co ja mam zrobić żeby go odzyskać ? czy w ogóle jest na to jakaś szansa ? Ja go tak strasznie kocham, tyle razem przeszliśmy...wiadomo były jakieś kłótnie, ale przecież takie idealne związki nie istnieją, nie wiem jak mam naprawić to wszystko...Mam też poniekąd żal do niego, że zostawił mnie teraz, bo ogólnie jestem w kiepskiej sytuacji zyciowej i wszystko wali mi się na głowę, ale potrzebuję go teraz jak nigdy dotąd i po prostu nie mogę uwierzyc że po 3 latach prawie on tak po prostu zakonczyl to wszystko.
Proszę o jakies rady, bo naprawdę mi cięzko z tym wszytkim i nie wiem co mam robic...
  
Electra06.05.2024 14:08:31
poziom 5

oczka
  
nescafe100
28.12.2010 18:14:29
poziom 3

Grupa: Użytkownik

Lokalizacja: Poznań

Posty: 144 #623276
Od: 2010-8-17
ehhhh, powiem ci ze taka mlodziencza milosc moze sie skonczyc, a wlasciwie mozna ja zniszczyc... mozliwe ze on juz nie wytrzymywal twoich wyrzutow i podejrzen, woli cierpiec i byc sam niz z toba... sam ci mowil ze nie wierzy ze ty sie zmienisz i przestaniesz taka byc. jesli zostawil cie w momencie gdzie sporo w zyciu ci nie wychodzi to znaczy ze naprawde nie mogl juz wytrzymac, bo watpie by to byla jakas proba, gdyby chcial toba wstrzasnac to zrobilby to w momencie gdy moglabys sie calkowicie poswiecic naprawie zwiaku, a nie teraz.
  
Martana
28.12.2010 20:02:13
poziom 5

Grupa: Użytkownik

Lokalizacja: Dublin

Posty: 718 #623312
Od: 2010-2-12
Pierwsze miłości wydają się najsilniejsze, bo są pierwsze. Spośród baaardzo wielu ludzi, któych spotkałam na swej drodze, tylko jednej parze udało się spotkać raz w wieku 15 lat i od razu wiedzieć, że tak, to drugie jest miłością życia. Są razem 13 lat, rok temu wzięli ślub. Są absolutnym wyjątkiem potwierdzającym regułę, że do związku "na zawsze" trzeba dojrzeć. I nie mówię tu o dojrzałości wyłącznie wiekowej ale o doświadczeniu, jakiego nabieramy spotykając się z różnymi ludźmi. Ty czujesz się teraz porzucona i wydaje Ci się, że życie bez Niego nie ma sensu, bo tak naprawdę nie znasz innego, prawie dorosłego już życia. Odkąd stałaś się kobietą On zawsze był przy Tobie a tu nagle bęc! Wiem, że to paskudnie boli ale trzeba zacząć myśleć o sobie. Jeśli naprawdę jesteście dla siebie stworzeni, to i tak wrócicie do siebie. Teraz trzeba popróbować innego życia by wiedzieć, że: a) On jest tym jedynym a cała reszta facetó to idioci albo - b) On był pięknym początkiem ale miłość znalazłaś u boku kogoś innego. Powodzenia.
  
dorota91
28.12.2010 22:11:38
Grupa: Użytkownik

Posty: 9 #623334
Od: 2010-12-28
próbować innego życia...to nie takie proste. Też sobie to tak tłumaczyłam, staram się spotykać ze znajomymi żeby odreagować, ale przez cały czas moja głowa jest zaprzątnięta myślami o NIM, z resztą przez większość czasu siedzę w domu, nie mam kompletnie na nic ochoty, przez pierwszy tydzień po naszym rozstaniu praktycznie nic nie jadłam. Zaczął się 3 tydzień od naszego rozstania a ja ani trochę nie czuję się lepiej, nie mówiąc już o tym, że nie wyobrażam sobie siebie u boku innego faceta, mam wręcz niechęć do innych. Na pewno oboje popełniliśmy sporo błędów, każdą wolną chwilę spędzaliśmy razem, a w ciągu tych prawie 3 lat nie wyszliśmy ani razu razem na jakąś imprezę do znajomych, zawsze tylko we dwójkę. On wielokrotnie sygnalizował mi, że dobrze by bylo gdybyśmy gdzieś wychodzili z innymi ludźmi, ale ja jakoś nie chciałam a z kolei gdy on chciał wyjść beze mnie skoro ja nie miałam ochoty to kończyło się to wyrzutami i kłótnią najczęściej. Więc teraz trochę się łudzę, że może jak teraz się wyszaleje to zatęskni za mną...Po prostu po takim czymś bym nigdy nie popełniła tych błędów. Kłóciliśmy się to prawda, ale przy nikim nie czułam się tak swobodnie jak przy nim, on zresztą też zawsze mówił, że otwiera się dopiero przy mnie a w towarzystwie jest strasznie nieśmiały, nie odzywa się praktycznie dlatego czułam, że poznałam bratnią duszę, nadal uważam, że jesteśmy do siebie podobni. Może on potrzebuje trochę czasu żeby to zrozumieć, z resztą prędzej czy później będziemy musieli się spotkać, bo on ma w domu trochę moich rzeczy, ja jego z resztą też, więc może jest jakaś szansa...No, ale faktycznie na razie powinnam starać się żyć jakoś dalej, tylko, że to nie takie proste.
  
lalkapralka
28.12.2010 22:58:34
poziom 1



Grupa: Użytkownik

Posty: 40 #623367
Od: 2010-10-16
a czy ktoś powiedział, że będzie łatwo? no nikt..Niestety tak już w życiu bywa, że raz na wozie a raz pod.. raz ludzie są razem a raz się rozchodzą. Dziwi mnie tylko fakt, że wiedziałaś, że robisz źle, że robiłaś mu wyrzuty o to czy o tamto, pretensje czy bezpodstawne podejrzenia..skoro byłaś tego świadoma to czemu to robiłaś? Nie spodziewałaś się konsekwencji? Nie mam zamiaru Cię tutaj potępiać..bo i za co?! Natomiast uważam, że chłopak chyba potrzebuje się wyszaleć.. dawał Ci pewne sygnały, mówił, żebyście wyszli do ludzi. Z doświadczenia wiem, że nie da się zamknąć w czterech ścianach we dwoje tyle czasu i nie wychodzić z innymi, do innych..oszaleć idzie..a może i znudzić? Jeśli prosiłaś, błagałaś i nic to daj sobie spokój. Na litość go nie weźmiesz a nawet jeśli to fajnie Ci będzie żyć ze świadomością, że wrócił do Ciebie z litości? Myślę, że to najgorsze..Radzę tak jak poprzednicy zająć się teraz swoim życiem. Jesteś młoda, masz kawał życia przed sobą i choć wydaje Ci się właśnie, że to życie jest bez niego bezsensu to jednak ma sens..bo jak już ktoś napisał tutaj Ty po prostu nie znasz tego życia bez niego.. i najwyższy czas je poznać. Może rzeczywiście nadejdzie taki moment, że on przyjdzie do Ciebie z podkulonym ogonem ale czy o to właśnie chodzi? Warto się łudzić i żyć nadzieją? Nie sądzę.. życzę Ci aby Twoje problemy życiowe się skończyły i byś zaznała innego życia by chociaż mieć porównanie do ówczesnego. Pozdrawiam
  
colinny
02.01.2011 13:46:14


Grupa: Użytkownik

Lokalizacja: Śląsk.

Posty: 18 #624926
Od: 2009-9-8
Zaciekawił mnie twoj wpis. Bo mam do ciebie niemal podobna historie zyciowa. Tez w wieku 16 lat poznalem dziewczyne i tez bylem z nia przez prawie 3lata. W Grudniu by było 3 lata.No Ale mi nie wyszlo bo mnie zdradzala jak sie pozniej okzalo. ALe wiem co czujesz. Ja do tej pory o niej myslalem , najgorzej bylo przez pierwsze dni sie pozbierac. No Ale jakos poszlo. ROzumiem cie ze to musiala bys ta Pierwsza Miłość. A przeciez Pierwsza Miłość wydaje sie byc zawsze zapamietana. Jedyna rade jaka moge ci dac to bys zyla normalnie swoim zyciem jak przed tym zwiazkiem. Moze to ciezkie , Ale ja probuje.
  
Electra06.05.2024 14:08:31
poziom 5

oczka

Przejdz do góry stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

  << Pierwsza      < Poprzednia      Następna >     Ostatnia >>  

HOME » PROBLEMY MIŁOSNE » JEST JESZCZE JAKAŚ SZANSA ŻEBYŚMY BYLI RAZEM ?

Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!!

TestHub.pl - opinie, testy, oceny