| <<<Strona: 2 / 2 strony: 1[2] |
życie z alkoholikiemniemam siły chcę umzeć | |
| | jola27 | 03.07.2008 13:42:47 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 27 #136865 Od: 2008-6-6
| przykro mi dłuzej juz nie wytrzymałam i wrescie wyzwoliłam sie sama moje cierpienie juz sie konczy własnie łykłam sobie 2 opakowania asentry i 40sztuk relanium pa pa zegnam was i bardzo dziekuje za wasze posty i wsparcie JESTEM WOLNA | | | Electra | 01.11.2024 00:48:56 |
|
| | | jola27 | 04.07.2008 12:50:32 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 27 #137055 Od: 2008-6-6
| Dziendobry pani Aniołek jestm corka weszłam na to forum zeby zrozumiec co mame gryzło dlaczego to zrobiła to chyba przezemnie niechce zeby umarła na szczescie przyjechałam wczoraj do domu wczesniej i znalazłam mame to było okropne mama jest w szpitalu dzisaj rano odzyskała przytomnosc ale lekarz mowi ze stan jest jeszcze powarzny ale stabilny Pałlina | | | jola27 | 04.07.2008 13:12:35 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 27 #137069 Od: 2008-6-6
| boje sie boje sie ze mama umze a tato pujdze do wiezienia bo od wczoraj policja tate szuka bo wczoraj jak byłam u babci to tato znow pobił mame Jezu co ja mam robic | | | jola27 | 19.08.2008 12:05:32 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 27 #146319 Od: 2008-6-6
| aniołku witam ponownie bardzo serdecznie i bardzo ci dziekuje za wsparcie i troske w domu jest troche lepiej zemna to tak rużnie raz lepiej a raz gozej ale nie naj gozej troche mnie podleczyli i narazie sie trzymam pozdrawiam goraco | | | kasiula20093 | 06.09.2009 15:03:05 | Grupa: Użytkownik
Posty: 7 #318069 Od: 2009-9-5
| Witam ostatnio też zastanawiałam się jak życie kobiet alkoholików jest podobne.Ja też jestem z alkoholikiem tzn ja tak uwazam że to już alkoholizm no może bardziej weekendowy ale jednak a to też ból który mało kto rozumie.Rozumieja tylko osoby które to przeszły.Mam życiowego pecha zawsze przyciagałam facetów nadużywających alkoholu z jednym z nich mieszkałam rok czasu miałam wtedy 26 lat i przeszłam zawał serca.Uczyłam się zyć na nowo ponieważ dzięki Bogu zostawił mnie wiem że on jest z właściwą osobą i teraz nie pije w ogóle gdy był zemna pił od kilku do kilkunastu piw dziennie i był agresywny wobec mnie ale to minęło.Po rozstaniu obiecałam sobie zero alkoholików i tak było z rok czasu pełna życia i optymizmu bawiłam się inwestowałam w siebie ale nie zauważyłam czegoś ważnego po drodze...weekend weekend byłam pijana na imprezach.Po jakimś czasie poznałam mężczyznę w którym bardzo się zakochałam.Jego ojcie jest alkoholikiem zdaje się że nie pijącym choc nie jestem pewna.Mój chłopak kiedyś długo brał narkotyki-przestał,pił chyba codziennie odkąd jesteśmy razem ograniczył na mniej więcej co 2-3 tygodnie i raczej to dzieje się w weekendy.To bardzo boli historia się powtarza ja mieszkając z nim chciałabym żyć bez alkoholu.Jesteśmy króciutko razem ale zależy mi na nim.Chciałabym walczyć o niego ale czy jest sens?on twierdzi że nie ma żadnego problemu nie udeżył mnie jak do tej pory ale nie mam pewnosci że nigdy tego nie zrobi.Wczoraj np przeżyłam szok gdy usłyszałam od niego jesteś dla mnie bardzo ważna ale rodzina jest ważniejsza i poszedł z bratem na wódkę-to był cios poniżej pasa:-(następnego dnia zwykle ma moralniaka.Wczoraj ja z tych nerwów też się upiłam a potem poszłam po niego na dyskotekę-można by pomyśleć że patologiczna para i to jest przykre nie wiem za bardzo co robić.Ja potrafię się cieszyć z trzeźwego zycia i chciałabym weekendy spędzać spokojnie z moim chłopakiem-jest tyle miejsc w które można się razem wybrać a czasami takie plany nie wypalają bo on wraca z pracy pijany często z kwiatami żeby załagodzić sytuację bo wie ze bedę wsciekła tyle że kwiaty w takiej sytuacji nie maja już swojego uroku i wrecz zadnego znaczenia.zaproponowałam mojemu chłopakowi żeby się zaszył wiem ze niektórzy przepijaja wszywki,ciekawa jestem czy to naprawdę działa?dałam mu czas do namysłu powiedziałam że jeżeli się zaszyje to z nim zostanę.Czy ktoś może mi podpowiedzieć co ja mogę jeszcze zrobić,namówic na terapię będzie chyba graniczyło z cudem bo jak zapytałam kto to jest alkoholik powiedział że człowiek który pije codziennie-ja uważam inaczej | | | datura | 10.12.2009 22:39:42 | Grupa: Użytkownik
Posty: 5 #385532 Od: 2009-12-10
| MUJ MAZ TERZ JEST ALKOCHOLIKIEM,NIE ZASTANAWIAM SIE NAD TYM ZAWSZE OBIECUJE ZE NIE BEDZIE PIL ,BIERZE NAWET ANTICOL CZASEM ALE POTEM POD PRETEKSTEM SWIAT,IMIENIN CZY INNYCH OKAZJI ZNUW GO ODSTAWIA I ZACZYNA PIC PRZEZ DWA TRZY DNI,BIJE MNIE WTEDY LUB NA GLODZIE JAK TYLKO MUWIE O JEGO PROBLEMIE.NIE CHCE GO ZOSTAWIC,CHCE MU POMUDZ BO GO KOCHAM,WIEM TO DZIWNE KOCHAC KOGOS KTO CIE WYZYWA I BIJE,ALE KAZDA KOBIETA Z TYM PROBLEMEM TO ROZUMIE.NAJPIERW WALCZYLAM,POTEM TLUMACZYLAM,TERAZ SIEGNELAM PO POMOC POLICJI ZOSTAL SKIEROWANY NA KOMISJE,ALE TO NARAZIE BYLA TYLKO ROZMOWA.BRAL OSTATNIO ANTICOL ALE JUZ DZIS PO KOMISJI NIE CHCIAL WZIASC I TWIERDZI ZE JUTRO RANO WEZNIE,ALE JUZ WIEM ZE TO TYLKO WYMUWKA ZEBY ZNUW ZACZAC.NIE WIEM CO ROBIC TESKNIE ZA TRZEZWYM MEZEM TAKI JEST CALKIEM INNY I TO NAS WSZYSTKIE GUBI,ALE BOJE SIE ZE TO SIE KIEDYS ZLE SKONCZY.CZY JEST KTOS KOMU UDALO SIE KOMUS POMUDZ,JAK TO ZROBIC Z CZLOWIEKIEM STRASZNIE NERWOWYM. | | | basia | 13.12.2009 14:27:11 | Grupa: Użytkownik
Posty: 12 #387016 Od: 2009-11-21
| Zostawić go w diabły i ratować siebie,to wariat,kłamca,despota i egoista który pic chce i będzie.Waszego związku nie uratujesz a nawet jesli się uda to nigdy mu nie będziesz mogła wybaczyć,juciekaj od n iego bo w końcu zrobi Ci krzywdę i to bezkarnie bo będąc pod wpływem alkoholu a takich niestety prawo chroni Nie wierz jego obietnicom bo kłamie to człowiek chory psychicznie/alkoholizm to choroba psychiczna/ po co Ci walka o zdrowie Twojego potencjalnego kata ratuj siebie | | | Beata | 16.01.2012 13:28:31 | Grupa: Użytkownik
Posty: 2 #842095 Od: 2012-1-16
| Witam jestem tu pierwszy raz ale szukam pomocy nie wiem co mam robić jak żyć Jestem w zwiozku od 23 lat maz od 10 możne więcej nadużywa alkohol od kilku lat jest strasznie ,wychowuje dwoje dzeci 21 lata i 19 prowadzę firmę i staram się aby dzieci miały dobrze ale to się nie daje doszły jeszcze zdrady .Nie bie mnie czasami pchnie ale meczy mnie psychicznie wykańcza.założyłam sprawę rozwód ale prosił o szanse dałam mu ale nic sie nie zmieniło Dzieci są ze ma zawsze z nim nie chcą nawet rozmawiać studiują Jego nic nie obchodzi oprócz neta panienek i wódki pie już sam w domu zwala że to prze zemnie pie Aja widzę że się dobiłam poniżam sama i boje się że nie dam rady z tym wszystkim proszę po muszce doradzie Czasami jak nie pie to pomaga w firmie jest spokoj ale to tak rzadko Wszystko jest żle co bym nie zrobiła zawsze jestem ta nai gorsza ta ku...... szm..... i ta gruba świnia.Co mam robić jak | | | suzi84 | 18.01.2012 17:43:28 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 82 #843993 Od: 2009-10-5
|
Wiktor Osiatyński w książce "Alkoholizm. Grzech czy choroba?" napisał: Jedyny sposób, w jaki rodzina może alkoholikowi pomóc, to zostawić go w spokoju. Nie nalegać, nie nakłaniać, nie krzyczeć, nie błagać. Ale też nic za alkoholika nie załatwiać: zaświadczeń lekarskich, pożyczek ani zwolnień z pracy; nie tłumaczyć go chorobą. Nie sprzątać po nim pijackich brudów. Niech pije na własną odpowiedzialność. Każdy alkoholik na własną odpowiedzialność, bez nieumiejętnie kochających go bliskich i przyjaciół, piłby o połowę krócej; dużo wcześniej osiągnąłby swoje dno.
Beato przede wszystkim udaj sie do specjalisty. W każdej większej miejscowości prowadzone są terapie dla osoób współuzaleznionych. Tam szukaj pomocy dla przede wszystkim dla siebie. Oni powiedzą co dalej robic | | | Beata | 19.01.2012 15:39:31 | Grupa: Użytkownik
Posty: 2 #844777 Od: 2012-1-16
| ostatnio jego kochanka napisała dumnie że nie potrafiłam g zrozumieć byc mu podpora dlatego pie Ale to nie prawda ja zawsze byłam pomagałam to on zastawiał mnie dzieci na pastwę ,nic go nie interesowało Zawsze alkohol na pierwszym miejscu Po tylu latach nie daie już rady próbowałam wszystkiego Teraz wiem że żle ze zawsze mu pomagałam broniłam ,trzeba było zostawić i by może sie opamiętał albo zapił sie na śmierć ale to by był jego wybór a ja go z knaip zabierałam bo dzwonił prosił .Zniszczyłam jego swoje i dzeci życie Musze się o trzasnąć coś zrobić ze sobą ale nie-wiem za bardzo jak Załamuje się mimo że pokazuje na zewnątrz że jestem dzielna, silna ale tak nie jest | | | obsesja | 22.04.2012 12:22:01 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 53 #924638 Od: 2011-12-31
| Beata pisze:
ostatnio jego kochanka napisała dumnie że nie potrafiłam g zrozumieć byc mu podpora dlatego pie
Nie żałuj, że odszedł! Facet, który pozwala kochance na takie zachowania nie jest wart Twojej miłości. Dobrali się i niech sobie tańczą. Życie pokaże co dalej. Ty masz już spokój. Niech Ci jedynie nie przychodzi do głowy narobić głupstw. Życie jest wielką wartością. Masz przecież nadal dla kogo żyć. Kwestia czasu i będziesz kiedyś przekonana, że trafiła Ci się najfajniejsza rzecz w życiu, że odszedł. Doceń spokój, brak alkoholowego smrodu, niańczenia, przywożenia pijaka na zawołanie do domu i braku pieniędzy, które przepijał, a także braku szacunku dla Ciebie /WAS/. I to był Twój mąż i ojciec dzieci............. _________________ http://www.alkoholizm.com.pl/forumalko/index.php | | | Electra | 01.11.2024 00:48:56 |
|
| | | sowa67 | 25.04.2012 22:44:37 | Grupa: Użytkownik
Posty: 1 #927236 Od: 2012-4-25
| jestem tu po raz pierwszy, od 2dni zaczęłam śledzić strony dotyczące mojego alkoholika. Jak to wszystko przeczytałam to zrozumiałam swój błąd,że tak późno zaczęłam szukać pomocy na portalu.Zapewne wcześniej poszłabym po rozum do głowy. Mój mąż pije od kiedy go znam. A jesteśmy już razem 20 lat. Wszystko zaczynało się niepozornie tak jakby normalnie. Spotkania ze znajomymi ukraszane alkoholem. Potem jego wieczne studiowanie (8 lat) - co mi i jemu z tytułów jak chleje.Mam - piszę mam - bo wszystko co składa się na wychowanie dzieci należało do mnie 2 wspaniałych synów ( 17 i 13 lat). Pracuję z draniem w tej samej jednostce. Na złość jemu równiez skonczyłam studia , Było ciężko bo on pił dzieci małe ,praca jak tu pogadzic te wszystkie obowiazki jeszcze i za niego domowe. Zrozumiałam teraz , że wszystko to dzięki mojej dobroduszności a teraz zrozumiałam ,że głupocie. Gdybym nie ukrywała jego picia dawno byłabym wolna i moje dzieci tez. Pije w ciągach po kilkanaście dni w miesiącu tak już do tego przywykłam ale ostatnio przeholował, podejżałam w jego komórce sms i co ja tam zobaczyłam - cholera jasna myślałam ze mnie wzrok myli - romansował sobie z kobietą ,nie wytrzymałam i dałam warunek leczenie, Zanim poddał się terapii upłynął rok. O BOŻE nie pił przez 3 miesiace, co to był za okres. Wspaniały . Widziałam ,że on tez był z siebie zadowolony. Ale nic nie trwa wiecznie. Skończyło się szybko , Chleje juz 6 dzień , pracuje, prowadzi samochód służbowy bo prywatnego mu nie daję jak sie zabije to przynajmniej będę miała czym sie poruszac.Wyobraźcie sobie jestem wierząca ale zyczę mu żle od roku. Słuchajcie, zarabiamy dobrze jak na biedne tereny i wszystko co kupuje - oczywiście ON kupuje bo zawsze mu ulegam aby nie tworzyć sytuacji do picia - jego zdenerwowania z górnej półki i co z tego mam WIELKIE GÓWNO. Po dzsiejszym dniu podjęłam decyzje nie wiem czy dobra czy czasem sie nie wycofam ale umówiłam się z adwokatem i mam potężną ochotę go zostawić . Biorę z nim rozwód , dzieci podzielają moja decyzje i tak wszystko co robimy to w 3 a nie w 4.Jutro idę do adwokata i bede niedługo miała z nim spokój. Kończe bo jest późno. Jutro opisze czy nie zrezygnowałam . | | | obsesja | 22.08.2012 00:32:01 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 53 #995289 Od: 2011-12-31
|
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ LINKI » DARMOWA REJESTRACJA
_________________ http://www.alkoholizm.com.pl/forumalko/index.php | | | Sylwia1234 | 28.10.2012 12:40:17 | Grupa: Użytkownik
Posty: 8 #1039206 Od: 2012-2-1
| Mam na imię Sylwia i mam narzeczonego alkoholika, który obecnie się leczy..nie pije od jakiegoś czasu. Mam jednak obawy co do tego czy nie zacznie pić. Brak zaufania co do tego zawsze będzie istniał. Kocham go, ale mam przeczucie, że znowu zacznie. Obecnie mieszkam z nim za granicą, teraz pojechał do Polski w ważnych sprawach, a ja mam przeczucie, że po prostu nawali...być może jestem przewrażliwiona. Pytanie tylko, co dalej czy kiedy tak się stanie to powinnam mu dawać kolejną szansę? Może ktoś pomyśli, że jestem naiwna, być może tak, ale serce nie sługa. Dodam, że miał już jedną szansę wytrwał w trzeźwości przez rok. Potem znowu wpadka i ciąg jakiego jeszcze nie widziałam 2 tygodniowy. Po raz kolejny zaczął się leczyć. Jeśli chodzi o wyzywanie czy coś nie robił tego. Zaczęłam sobie ostatnio zadawać pytanie czy to nie moja wina, że kiedy się leczy nagle pojawia się moment kryzysu? Jeśli chodzi o wyjścia ze mną w miejsca gdzie piją - nie wychodzimy razem. Zawsze jednak zaczyna kiedy jest sam i ma tak zwaną wolną rękę. Nie chce słuchać od ludzi krytyki czy bardziej politowania w tej sprawie. Chodzi mi o szczerą prawdę co do mojej wypowiedzi, za którą będę bardzo wdzięczna-pozdrawiam Sylwia. | | | samanta | 28.10.2012 19:20:19 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: The World
Posty: 94 #1039555 Od: 2012-10-6
| A skąd Ty to wszystko wiesz ? wiesz, że nawali, że zapije, że pojechał do Polski i napewno zapije... przeczucie, można mieć przeczucie i ono może się sprawdzić nawet, ale nie możesz w ten sposób żyć ! Przeczuwając to co najgorsze! bo nawet nie zauwazysz jak przeleciało to życie ! A skoro tak sie boisz i nie wierzysz, że chłopak nie bedzie pił, odejdź, odejdź póki jeszcze masz szansę zrobić to w sposób mniej bolesny dla siebie i chłopaka. Nie da się tak żyć pod strachem, z ciągłymi obawami, sama siebie pogrązysz i wtedy dopiero będzie źle.
Na ślub z kimś uzaleznionym od alkoholu trzeba miec nie tylko duzo odwagi ale i zdrowia i gotowości w sobie do walki gdy przyjdzie czas... Nie musi przyjść, jednak może... i tylko to jest najgorsze, nigdy nie wiemy czy to się wydarzy... Masz swój rozum, znasz chłopaka, siebie, rodzinę i przyjaciół, podejmij decyzję i uwierz, że to jest ta dobra decyzja (jakakolwiekby była) i rób wszystko aby żyć dobrze, mądrze.... | | | on | 29.10.2012 12:05:22 | Grupa: Użytkownik
Posty: 3 #1039933 Od: 2012-10-29
| Sylwia1234 pisze:
Mam na imię Sylwia i mam narzeczonego alkoholika, który obecnie się leczy..nie pije od jakiegoś czasu. Mam jednak obawy co do tego czy nie zacznie pić. Brak zaufania co do tego zawsze będzie istniał. Kocham go, ale mam przeczucie, że znowu zacznie. Obecnie mieszkam z nim za granicą, teraz pojechał do Polski w ważnych sprawach, a ja mam przeczucie, że po prostu nawali...być może jestem przewrażliwiona. Pytanie tylko, co dalej czy kiedy tak się stanie to powinnam mu dawać kolejną szansę? Może ktoś pomyśli, że jestem naiwna, być może tak, ale serce nie sługa. Dodam, że miał już jedną szansę wytrwał w trzeźwości przez rok. Potem znowu wpadka i ciąg jakiego jeszcze nie widziałam 2 tygodniowy. Po raz kolejny zaczął się leczyć. Jeśli chodzi o wyzywanie czy coś nie robił tego. Zaczęłam sobie ostatnio zadawać pytanie czy to nie moja wina, że kiedy się leczy nagle pojawia się moment kryzysu? Jeśli chodzi o wyjścia ze mną w miejsca gdzie piją - nie wychodzimy razem. Zawsze jednak zaczyna kiedy jest sam i ma tak zwaną wolną rękę. Nie chce słuchać od ludzi krytyki czy bardziej politowania w tej sprawie. Chodzi mi o szczerą prawdę co do mojej wypowiedzi, za którą będę bardzo wdzięczna-pozdrawiam Sylwia.
| | | on | 29.10.2012 12:16:23 | Grupa: Użytkownik
Posty: 3 #1039936 Od: 2012-10-29
| Sylwia1234 pisze:
Mam na imię Sylwia i mam narzeczonego alkoholika, który obecnie się leczy..nie pije od jakiegoś czasu. Mam jednak obawy co do tego czy nie zacznie pić. Brak zaufania co do tego zawsze będzie istniał. Kocham go, ale mam przeczucie, że znowu zacznie. Obecnie mieszkam z nim za granicą, teraz pojechał do Polski w ważnych sprawach, a ja mam przeczucie, że po prostu nawali...być może jestem przewrażliwiona. Pytanie tylko, co dalej czy kiedy tak się stanie to powinnam mu dawać kolejną szansę? Może ktoś pomyśli, że jestem naiwna, być może tak, ale serce nie sługa. Dodam, że miał już jedną szansę wytrwał w trzeźwości przez rok. Potem znowu wpadka i ciąg jakiego jeszcze nie widziałam 2 tygodniowy. Po raz kolejny zaczął się leczyć. Jeśli chodzi o wyzywanie czy coś nie robił tego. Zaczęłam sobie ostatnio zadawać pytanie czy to nie moja wina, że kiedy się leczy nagle pojawia się moment kryzysu? Jeśli chodzi o wyjścia ze mną w miejsca gdzie piją - nie wychodzimy razem. Zawsze jednak zaczyna kiedy jest sam i ma tak zwaną wolną rękę. Nie chce słuchać od ludzi krytyki czy bardziej politowania w tej sprawie. Chodzi mi o szczerą prawdę co do mojej wypowiedzi, za którą będę bardzo wdzięczna-pozdrawiam Sylwia.
Odejdż i zapomnij.Wiem co mówię,nawet nie wiesz ile trzeba siły żeby pomagać komus kto tej pomocy nie chce i w końcu staniesz pod ścianą jak ja i juz nie widzisz wyjscia bo go nie ma.Zostajesz ze zobowiązaniami finansowymi ,kredytami które były planowane na dwie osoby ,ale musisz sprostać temu wszystkiemu sama.Życie to nie tylko emocje,z tym bym sobie jakoś poradziła,ale twarda rzeczywistość,opłaty,dzieci,praca.Bez alkoholika u boku to już dużo ,a z nim to jak z kamieniem u szyi.
| | | ocalona | 02.02.2013 10:17:17 | Grupa: Użytkownik
Posty: 1 #1167343 Od: 2013-2-2
| Witajcie. Mój mąż przez 10 lat był alkoholikiem. Przeżywałam wtedy koszmar,dzień w dzień wracał z pracy pijany, wiecznie miał pretensje o coś, ciągle mu coś nie pasowała. Nieustannie namawiałam go, a wręcz błagałam żeby poddał się leczeniu,ale ciągle słyszałam od niego słowa " że go to nie dotyczy, on nie jest alkoholikiem ". Dwa lata temu został wyrzucony z pracy, bo było już tak że pił nawet w pracy.I to wydarzenie było cudem, w naszym życiu- mój mąż zdecydował się poddać się leczeniu. Słyszeliśmy od znajomych że skuteczną metodą jest hipnoterapia. Raz w tygodniu jeździliśmy do OHIP do Warszawy. I udało się! Mąż od 1,5 roku jest abstynentem. Po tylu latach cierpienia odzyskałam męża. Od tego problemu można się uwolnić! Potrzeba dużo siły ale można! Teraz to wiem... | | | obsesja | 07.02.2013 23:54:52 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 53 #1177157 Od: 2011-12-31
Ilość edycji wpisu: 1 |
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ LINKI » DARMOWA REJESTRACJA
_________________ http://www.alkoholizm.com.pl/forumalko/index.php | | | Electra | 01.11.2024 00:48:56 |
|
|
| <<<Strona: 2 / 2 strony: 1[2] |
Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!! |
|