NOWE POSTY | NOWE TEMATY | POPULARNE | STAT | RSS | KONTAKT | REJESTRACJA | Login: Hasło: rss dla

HOME » PROBLEMY MIŁOSNE » JESTEM KATOLICZKA A ON JEHOWYM ZAKOCHALAM SIE CO MAM ROBIC?

Przejdz do dołu stronyStrona: 1 / 2>>>    strony: [1]2

jestem katoliczka a on jehowym zakochalam sie co mam robic?

  
asssia
05.12.2011 10:44:10
Grupa: Użytkownik

Posty: 21 #813519
Od: 2011-12-5
to troche jego wina bo mi o tym wczesniej nie powiedzial dopiero kiedy zaczelismy sie czesciej spotykac gdy mu powiedzialam ze sie zakochalam on dopiero mi to ujawnil co mam robic prosze o porade on nie chce rezygnowac ze swojej religii ja tez nie zalezy mi na nim
  
Electra02.05.2024 17:35:11
poziom 5

oczka
  
piotrus2240
05.12.2011 12:45:31
poziom 3

Grupa: Użytkownik

Posty: 111 #813616
Od: 2010-1-20
    asssia pisze:

    to troche jego wina bo mi o tym wczesniej nie powiedzial dopiero kiedy zaczelismy sie czesciej spotykac gdy mu powiedzialam ze sie zakochalam on dopiero mi to ujawnil co mam robic prosze o porade on nie chce rezygnowac ze swojej religii ja tez nie zalezy mi na nim



Wiesz...moim zdaniem dla prawdziwej miłości nie ma przeszkód nawet w kwestii wiary a przynajmniej nie powinno być.
Ja myślę że Bóg nie stawia granic ani przeszkód na żadnej drodze, wręcz przeciwnie...nie sądzisz..?
Jeśli jest to prawdziwa miłość, ale co do tego musisz być mocno przekonana to sprawa różnic w wierze nie powinna być problemem jednak radziłbym Ci aby to on przyjął Twoją wiarę jeśli będzie tego chciał.
Wiara Jehowa jak dla mnie jest trudna więc to taka moja rada dla Ciebie...
Osobiście znam koleżankę która jest katoliczką a jej mąż buddystą. Pozdrawiam... aniołekaniołekaniołek
  
Martana
05.12.2011 17:15:15
poziom 5

Grupa: Użytkownik

Lokalizacja: Dublin

Posty: 718 #813748
Od: 2010-2-12
Ja jestem wychowana w normalnym domu, więc nigdy w życiu nie pojmę jak religia może przeszkadzać w takich sprawach, mało tego - jak religia może w jakikolwiek sposób komplikować życie... Niestety ludzi nie mogą funkcjonować bez nieistniejących problemów, Polacy zwłaszcza. Co kogo obchodzi kto w co wierzy, jaki ma kolor skóry i z kim chodzi do łóżka? Jeśli się kochacie to sie kochajcie, każde będzie modlić się po swojemu i tyle. Jesli kiedyś przytrafią się Wam dzieci, to pokażcie im obie swoje religie i pozwólcie wybrać, która bardziej im pasuje. Co do Twoich, prawdziwych problemów, związanych z byciem kobietą jehowity jest fakt, że w razie poważnego kłopotu ze zdrowiem nie będzie chciał poddać się wielu rodzajom leczenia. Nie będę robić tu wykładu o zasadach świadków jehowy, ale niektóre są okrutne i trudne do pojęcia. Powodzenia.
  
piotrus2240
05.12.2011 20:59:37
poziom 3

Grupa: Użytkownik

Posty: 111 #813942
Od: 2010-1-20
Martana napisała wszystko...nic dodać, nic ująć...dla religii czy wiary nie ma i nie powinno być przeszkód w miłości!
Jehowa to tak jak wcześniej napisałem...trudna religia i o czym wspomniała Martana pełna "okrutnych" często dla nas niezrozumiałych zasad... wesoły
  
CIA
07.12.2011 20:50:51


Grupa: Użytkownik

Posty: 6 #815289
Od: 2011-12-7


Ilość edycji wpisu: 1
    asssia pisze:

    to troche jego wina bo mi o tym wczesniej nie powiedzial dopiero kiedy zaczelismy sie czesciej spotykac gdy mu powiedzialam ze sie zakochalam on dopiero mi to ujawnil co mam robic prosze o porade on nie chce rezygnowac ze swojej religii ja tez nie zalezy mi na nim

A Ty mu co ujawniłaś i kiedy? Jeżeli jesteś prawdziwą katoliczką, a on prawdziwym świadkiem Jehowy to ze względu na różnice światopoglądową Wasz związek nie ma szans przekształcić się w Małżeństwo. Jest to niewykonalne. Chyba, że któreś z Was porzuci swoje wartości na rzecz "miłości".


    piotrus2240 pisze:


    Wiesz...moim zdaniem dla prawdziwej miłości nie ma przeszkód nawet w kwestii wiary a przynajmniej nie powinno być.

Myślenie życzeniowe. Dorośnij.

    piotrus2240 pisze:

    Ja myślę że Bóg nie stawia granic ani przeszkód na żadnej drodze, wręcz przeciwnie...nie sądzisz..?

Jaki Bóg? Twój? Masz z Nim jakiś kontakt?

    piotrus2240 pisze:

    Wiara Jehowa jak dla mnie jest trudna

A co to jest "Wiara Jehowa"? Jest wyznanie Świadków Jehowy... Najpierw zgłęb różnice światopoglądowe, a nauczysz się przy okazji pisać konkretnie i nie będziesz mieszał ludziom nie znając tematu.

    Martana pisze:

    Ja jestem wychowana w normalnym domu, więc nigdy w życiu nie pojmę jak religia może przeszkadzać w takich sprawach, mało tego - jak religia może w jakikolwiek sposób komplikować życie...

Nie pojmujesz? A raczyłaś zaznajomić się w różnicach religii?


    Martana pisze:

    Niestety ludzi nie mogą funkcjonować bez nieistniejących problemów, Polacy zwłaszcza. Co kogo obchodzi kto w co wierzy, jaki ma kolor skóry i z kim chodzi do łóżka?

Interesuje to Świadków Jehowy, Katolicyzm, Islam, Buddyzm etc. Nie interesuje to natomiast ludzi, którzy mają to w d***e.

    Martana pisze:

    Jeśli się kochacie to sie kochajcie, każde będzie modlić się po swojemu i tyle. Jesli kiedyś przytrafią się Wam dzieci, to pokażcie im obie swoje religie i pozwólcie wybrać, która bardziej im pasuje.

Jak będą mieli szczerze dzieciom powiedzieć? "Drogie dzieci wasz tatuś należy do religii Fałszywego Proroka. Drogie dzieci wasza mamusia należy do religii Wielkiej Nierządnicy. Wybierzcie sobie..." Pomyśl zanim coś napiszesz.

    Martana pisze:

    Co do Twoich, prawdziwych problemów, związanych z byciem kobietą jehowity jest fakt, że w razie poważnego kłopotu ze zdrowiem nie będzie chciał poddać się wielu rodzajom leczenia. Nie będę robić tu wykładu o zasadach świadków jehowy, ale niektóre są okrutne i trudne do pojęcia. Powodzenia.

Może nadmienię, że JEDYNYM leczeniem jakiemu się nie poddają to związane z krwią. A i to nie tak do końca bo ich zmiany nauk doprowadziły do tego, że jeżeli by się uparli to zgodnie z doktryna nawet krew by mogli przyjąć pod warunkiem, że się ją rozfrakcjonuje... No, ale to trudne do pojęcia... A jeszcze trudniejsze poczytanie co nieco w temacie...
_________________
"Nikogo i niczego nie umiem słuchać jak tylko argumentu, który mi się po rozwadze wyda najstosowniejszy." - S.
  
piotrus2240
08.12.2011 16:53:30
poziom 3

Grupa: Użytkownik

Posty: 111 #815700
Od: 2010-1-20
[quote=CIA]
    asssia pisze:

    to troche jego wina bo mi o tym wczesniej nie powiedzial dopiero kiedy zaczelismy sie czesciej spotykac gdy mu powiedzialam ze sie zakochalam on dopiero mi to ujawnil co mam robic prosze o porade on nie chce rezygnowac ze swojej religii ja tez nie zalezy mi na nim

A Ty mu co ujawniłaś i kiedy? Jeżeli jesteś prawdziwą katoliczką, a on prawdziwym świadkiem Jehowy to ze względu na różnice światopoglądową Wasz związek nie ma szans przekształcić się w Małżeństwo. Jest to niewykonalne. Chyba, że któreś z Was porzuci swoje wartości na rzecz "miłości".


    piotrus2240 pisze:


    Wiesz...moim zdaniem dla prawdziwej miłości nie ma przeszkód nawet w kwestii wiary a przynajmniej nie powinno być.

Myślenie życzeniowe. Dorośnij.

    piotrus2240 pisze:

    Ja myślę że Bóg nie stawia granic ani przeszkód na żadnej drodze, wręcz przeciwnie...nie sądzisz..?

Jaki Bóg? Twój? Masz z Nim jakiś kontakt?

[quote=piotrus2240]Wiara Jehowa jak dla mnie jest trudna
A co to jest "Wiara Jehowa"? Jest wyznanie Świadków Jehowy... Najpierw zgłęb różnice światopoglądowe, a nauczysz się przy okazji pisać konkretnie i nie będziesz mieszał ludziom nie znając tematu.

    Martana pisze:

    Ja jestem wychowana w normalnym domu, więc nigdy w życiu nie pojmę jak religia może przeszkadzać w takich sprawach, mało tego - jak religia może w jakikolwiek sposób komplikować życie...

Nie pojmujesz? A raczyłaś zaznajomić się w różnicach religii?


    Martana pisze:

    Niestety ludzi nie mogą funkcjonować bez nieistniejących problemów, Polacy zwłaszcza. Co kogo obchodzi kto w co wierzy, jaki ma kolor skóry i z kim chodzi do łóżka?
    Interesuje to Świadków Jehowy, Katolicyzm, Islam, Buddyzm etc. Nie interesuje to natomiast ludzi, którzy mają to w d***e.

      Martana pisze:

      Jeśli się kochacie to sie kochajcie, każde będzie modlić się po swojemu i tyle. Jesli kiedyś przytrafią się Wam dzieci, to pokażcie im obie swoje religie i pozwólcie wybrać, która bardziej im pasuje.

    Jak będą mieli szczerze dzieciom powiedzieć? "Drogie dzieci wasz tatuś należy do religii Fałszywego Proroka. Drogie dzieci wasza mamusia należy do religii Wielkiej Nierządnicy. Wybierzcie sobie..." Pomyśl zanim coś napiszesz.

      Martana pisze:

      Co do Twoich, prawdziwych problemów, związanych z byciem kobietą jehowity jest fakt, że w razie poważnego kłopotu ze zdrowiem nie będzie chciał poddać się wielu rodzajom leczenia. Nie będę robić tu wykładu o zasadach świadków jehowy, ale niektóre są okrutne i trudne do pojęcia. Powodzenia.

    Może nadmienię, że JEDYNYM leczeniem jakiemu się nie poddają to związane z krwią. A i to nie tak do końca bo ich zmiany nauk doprowadziły do tego, że jeżeli by się uparli to zgodnie z doktryna nawet krew by mogli przyjąć pod warunkiem, że się ją rozfrakcjonuje... No, ale to trudne do pojęcia... A jeszcze trudniejsze poczytanie co nieco w temacie...





asssia, to ze Twój chłopak jest w wierze jehowa to pikuś...zobacz jak niektórzy mają napierdzone w głowach: sieczka, pustka, chaos i szkoda gadać...trzeba leczyć ale już nie głowę bo na nią jest już za późno...żenada, jak niektórzy żyją i negują wszystko a próbują dopuścić do życia jakieś wybujałe prawdy, które nie mają najmniejszego sensu...negują i negują bo w nic nie wierzą i jest im w życiu potwornie źle, są sami, zagubieni, opuszczeni i tak zazdroszczą innym że w coś wierzą... wszystko się powoli ułoży asssia, spoko...tylko musimy być sobą!aniołekaniołek
  
CIA
08.12.2011 18:02:31


Grupa: Użytkownik

Posty: 6 #815746
Od: 2011-12-7
    piotrus2240 pisze:


    asssia, to ze Twój chłopak jest w wierze jehowa to pikuś...zobacz jak niektórzy mają napierdzone w głowach: sieczka, pustka, chaos i szkoda gadać...trzeba leczyć ale już nie głowę bo na nią jest już za późno...żenada, jak niektórzy żyją i negują wszystko a próbują dopuścić do życia jakieś wybujałe prawdy, które nie mają najmniejszego sensu...negują i negują bo w nic nie wierzą i jest im w życiu potwornie źle, są sami, zagubieni, opuszczeni i tak zazdroszczą innym że w coś wierzą... wszystko się powoli ułoży asssia, spoko...tylko musimy być sobą!aniołekaniołek

Że niby coś chciałeś konkretnego wnieść do wątku?
_________________
"Nikogo i niczego nie umiem słuchać jak tylko argumentu, który mi się po rozwadze wyda najstosowniejszy." - S.
  
Martana
08.12.2011 21:16:03
poziom 5

Grupa: Użytkownik

Lokalizacja: Dublin

Posty: 718 #815863
Od: 2010-2-12
Zgadzam się z Piotrusiem. Nie wiem, czy szanowni Autorzy postów zwrócili uwagę na to, co sami wypisują. Jakakolwiek gadka o religiach od razu budzi w ludziach bezsensowną agresje i chęć słownego dokopania innym. Gratuluję. Może się mylę, ale religie wymyslono po to, by ludzie mieli oparcie w tym, co niezbadane, by było im łatwiej żyć, tłumaczyć niepowodzenia, by mogli jednoczyć się w pięknej intencji. Tymczasem plują na siebie, w imię religii właśnie. Kiedy pisałam o swoim "normalnym domu" to miałam na myśli między innymi to, że nauczono mnie nie pluć na nikogo, kto wierzy w coś, czego ja nie rozumiem, kto jest inny niż ja i z kim się nie zgadzam. Wiara powinna łączyć. Nieważne w co ta wiara by była. Nieważne, że "osoby" w postaci Jehowy czy Bożków hinduskich nie istnieją. Nieważne, że Jezus, Mahomet i Budda byli tylko zwykłymi ludźmi, którzy mieli niewytłumaczalną, magiczną zdolność do porwania tłumów. Oni chcieli dobrze a my to ich "dobrze" zamieniamy w bagno problemów i opluwania się nawzajem. Jeszcze raz gratulacje.
  
CIA
08.12.2011 21:46:04


Grupa: Użytkownik

Posty: 6 #815881
Od: 2011-12-7
    Martana pisze:

    Zgadzam się z Piotrusiem. Nie wiem, czy szanowni Autorzy postów zwrócili uwagę na to, co sami wypisują. Jakakolwiek gadka o religiach od razu budzi w ludziach bezsensowną agresje i chęć słownego dokopania innym. Gratuluję. Może się mylę, ale religie wymyslono po to, by ludzie mieli oparcie w tym, co niezbadane, by było im łatwiej żyć, tłumaczyć niepowodzenia, by mogli jednoczyć się w pięknej intencji. Tymczasem plują na siebie, w imię religii właśnie. Kiedy pisałam o swoim "normalnym domu" to miałam na myśli między innymi to, że nauczono mnie nie pluć na nikogo, kto wierzy w coś, czego ja nie rozumiem, kto jest inny niż ja i z kim się nie zgadzam. Wiara powinna łączyć. Nieważne w co ta wiara by była. Nieważne, że "osoby" w postaci Jehowy czy Bożków hinduskich nie istnieją. Nieważne, że Jezus, Mahomet i Budda byli tylko zwykłymi ludźmi, którzy mieli niewytłumaczalną, magiczną zdolność do porwania tłumów. Oni chcieli dobrze a my to ich "dobrze" zamieniamy w bagno problemów i opluwania się nawzajem. Jeszcze raz gratulacje.

Zadziwiające jak ludzie nie mający kompletnego pojęcia o życiu starają się dawać genialne rady tolerancji. tylko co to ma do rzeczy?

To może powrócę do tematu bo poza poklepywaniem się po ramieniu nic nikt nie wniósł. Otóż dla prawdziwych światopoglądowo: katolika i świadka Jehowy wspólne małżeństwo jako małżeństwo nie może zaistnieć z prostego faktu jakim jest niemożność pogodzenia pewnych decyzji:
- dla katolika by zaistniało małżeństwo jest niezbędne by zawarli narzeczeni ze sobą ślub przed wspólnotą jego/jej Kościoła, /nie ma innej opcji/
- dla świadka Jehowy by zaistniało małżeństwo jest niezbędne by zawarli narzeczeni ze sobą ślub przed urzędnikiem USC, /nie ma innej opcji, to znaczy, że ślub przed prezbiterem czy diakonem katolickim nie wchodzi w rachubę/

A wiec jeżeli ktoś liznął zasady LOGIKI, wie, ze są to dwa działania ze sobą sprzeczne. Mógłbym się tu jeszcze trochę rozpisać, ale jestem ciekaw czy ktoś się zatrzyma i pójdzie po rozum do głowy.


P.S.
I tak swoją drogą... Mahomet nie porwał tłumów, a to co zapewniał sowim zwolennikom przywileje i to łupy wojenne. A na początku go wypędzono z Mekki, zaś w Medynie szukał sojuszy politycznych, a kiedy zdobywał przewagę przeganiał lub wybijał swoich przeciwników.
_________________
"Nikogo i niczego nie umiem słuchać jak tylko argumentu, który mi się po rozwadze wyda najstosowniejszy." - S.
  
Martana
09.12.2011 10:21:57
poziom 5

Grupa: Użytkownik

Lokalizacja: Dublin

Posty: 718 #816077
Od: 2010-2-12
Nie będę tu truć o tym, jakie pojęcie mam o życiu, bo nie chcę się narażać na docinki "Wielkiej krytyki". Ktoś tu każe się odwoływać do zasad logiki. Rozumiem, że religia i miłość są oparte na logice... Cóż, teoria co najmniej śmiała. Wyliczanie co zrobił a czego nie zrobił Mahomet jest równie logiczne i na miejscu jak tłuczenie w kółko, Maria Magdalena była nierządnicą, skoro wiadomo, że nią jednak nie była... Tu nie chodzi o Mahometa ani o logikę, tylko o dwoje ludzi, którym religia zabrania wziąć ślub. To niech go nie biorą na litość Kogoś tam, albo niech jedno z nich pójdzie na ustępstwo. Nie wciskajcie mi kitów, że w XXI wieku wiara jest najważniejszą wartością i dla wiary ludzie rezygnują z dóbr doczesnych, miłości i wszelkich ziemskich "bzdur". Chociaż chwila, chyba już łapię, teraz bycie przeciwko wszystkiemu i narzekanie na każdy aspekt życia jest cool i trendy...
  
piotrus2240
09.12.2011 15:51:56
poziom 3

Grupa: Użytkownik

Posty: 111 #816228
Od: 2010-1-20
    CIA pisze:

      piotrus2240 pisze:


      asssia, to ze Twój chłopak jest w wierze jehowa to pikuś...zobacz jak niektórzy mają napierdzone w głowach: sieczka, pustka, chaos i szkoda gadać...trzeba leczyć ale już nie głowę bo na nią jest już za późno...żenada, jak niektórzy żyją i negują wszystko a próbują dopuścić do życia jakieś wybujałe prawdy, które nie mają najmniejszego sensu...negują i negują bo w nic nie wierzą i jest im w życiu potwornie źle, są sami, zagubieni, opuszczeni i tak zazdroszczą innym że w coś wierzą... wszystko się powoli ułoży asssia, spoko...tylko musimy być sobą!aniołekaniołek

    Że niby coś chciałeś konkretnego wnieść do wątku?


Że niby to wniosłem czego Tobie wnieść się nie udaje...kipisz złością i nienawiścią, ranisz czyjeś wartości więc co Ty wnosisz człowieku..? Chaos.
Nie buntuj się przeciw prawdom oczywistym!!!
  
Electra02.05.2024 17:35:11
poziom 5

oczka
  
piotrus2240
09.12.2011 15:58:39
poziom 3

Grupa: Użytkownik

Posty: 111 #816233
Od: 2010-1-20
    CIA pisze:

      Martana pisze:

      Zgadzam się z Piotrusiem. Nie wiem, czy szanowni Autorzy postów zwrócili uwagę na to, co sami wypisują. Jakakolwiek gadka o religiach od razu budzi w ludziach bezsensowną agresje i chęć słownego dokopania innym. Gratuluję. Może się mylę, ale religie wymyslono po to, by ludzie mieli oparcie w tym, co niezbadane, by było im łatwiej żyć, tłumaczyć niepowodzenia, by mogli jednoczyć się w pięknej intencji. Tymczasem plują na siebie, w imię religii właśnie. Kiedy pisałam o swoim "normalnym domu" to miałam na myśli między innymi to, że nauczono mnie nie pluć na nikogo, kto wierzy w coś, czego ja nie rozumiem, kto jest inny niż ja i z kim się nie zgadzam. Wiara powinna łączyć. Nieważne w co ta wiara by była. Nieważne, że "osoby" w postaci Jehowy czy Bożków hinduskich nie istnieją. Nieważne, że Jezus, Mahomet i Budda byli tylko zwykłymi ludźmi, którzy mieli niewytłumaczalną, magiczną zdolność do porwania tłumów. Oni chcieli dobrze a my to ich "dobrze" zamieniamy w bagno problemów i opluwania się nawzajem. Jeszcze raz gratulacje.

    Zadziwiające jak ludzie nie mający kompletnego pojęcia o życiu starają się dawać genialne rady tolerancji. tylko co to ma do rzeczy?

    To może powrócę do tematu bo poza poklepywaniem się po ramieniu nic nikt nie wniósł. Otóż dla prawdziwych światopoglądowo: katolika i świadka Jehowy wspólne małżeństwo jako małżeństwo nie może zaistnieć z prostego faktu jakim jest niemożność pogodzenia pewnych decyzji:
    - dla katolika by zaistniało małżeństwo jest niezbędne by zawarli narzeczeni ze sobą ślub przed wspólnotą jego/jej Kościoła, /nie ma innej opcji/
    - dla świadka Jehowy by zaistniało małżeństwo jest niezbędne by zawarli narzeczeni ze sobą ślub przed urzędnikiem USC, /nie ma innej opcji, to znaczy, że ślub przed prezbiterem czy diakonem katolickim nie wchodzi w rachubę/

    A wiec jeżeli ktoś liznął zasady LOGIKI, wie, ze są to dwa działania ze sobą sprzeczne. Mógłbym się tu jeszcze trochę rozpisać, ale jestem ciekaw czy ktoś się zatrzyma i pójdzie po rozum do głowy.


    P.S.
    I tak swoją drogą... Mahomet nie porwał tłumów, a to co zapewniał sowim zwolennikom przywileje i to łupy wojenne. A na początku go wypędzono z Mekki, zaś w Medynie szukał sojuszy politycznych, a kiedy zdobywał przewagę przeganiał lub wybijał swoich przeciwników.




Pojęcie o życiu...Tobie brak jakiegokolwiek pojęcia o życiu...najlepiej kup sobie koło i walnij się w czoło... Pojęcia o życiu będzie mnie uczył...paproch jeden, zakała społeczna...
  
piotrus2240
09.12.2011 16:04:01
poziom 3

Grupa: Użytkownik

Posty: 111 #816238
Od: 2010-1-20
    Martana pisze:

    Nie będę tu truć o tym, jakie pojęcie mam o życiu, bo nie chcę się narażać na docinki "Wielkiej krytyki". Ktoś tu każe się odwoływać do zasad logiki. Rozumiem, że religia i miłość są oparte na logice... Cóż, teoria co najmniej śmiała. Wyliczanie co zrobił a czego nie zrobił Mahomet jest równie logiczne i na miejscu jak tłuczenie w kółko, Maria Magdalena była nierządnicą, skoro wiadomo, że nią jednak nie była... Tu nie chodzi o Mahometa ani o logikę, tylko o dwoje ludzi, którym religia zabrania wziąć ślub. To niech go nie biorą na litość Kogoś tam, albo niech jedno z nich pójdzie na ustępstwo. Nie wciskajcie mi kitów, że w XXI wieku wiara jest najważniejszą wartością i dla wiary ludzie rezygnują z dóbr doczesnych, miłości i wszelkich ziemskich "bzdur". Chociaż chwila, chyba już łapię, teraz bycie przeciwko wszystkiemu i narzekanie na każdy aspekt życia jest cool i trendy...




Martana, szkoda czasu na dyskusje z Tym Kimś...są lepsze rzeczy w życiu niż dyskusja z nawiedzonym młotem pozbawionym zasad, wartości...pustka w głowie jak już napisałem...aniołekbardzo szczęśliwy
  
piotrus2240
09.12.2011 16:12:12
poziom 3

Grupa: Użytkownik

Posty: 111 #816244
Od: 2010-1-20
    CIA pisze:

      Martana pisze:

      Zgadzam się z Piotrusiem. Nie wiem, czy szanowni Autorzy postów zwrócili uwagę na to, co sami wypisują. Jakakolwiek gadka o religiach od razu budzi w ludziach bezsensowną agresje i chęć słownego dokopania innym. Gratuluję. Może się mylę, ale religie wymyslono po to, by ludzie mieli oparcie w tym, co niezbadane, by było im łatwiej żyć, tłumaczyć niepowodzenia, by mogli jednoczyć się w pięknej intencji. Tymczasem plują na siebie, w imię religii właśnie. Kiedy pisałam o swoim "normalnym domu" to miałam na myśli między innymi to, że nauczono mnie nie pluć na nikogo, kto wierzy w coś, czego ja nie rozumiem, kto jest inny niż ja i z kim się nie zgadzam. Wiara powinna łączyć. Nieważne w co ta wiara by była. Nieważne, że "osoby" w postaci Jehowy czy Bożków hinduskich nie istnieją. Nieważne, że Jezus, Mahomet i Budda byli tylko zwykłymi ludźmi, którzy mieli niewytłumaczalną, magiczną zdolność do porwania tłumów. Oni chcieli dobrze a my to ich "dobrze" zamieniamy w bagno problemów i opluwania się nawzajem. Jeszcze raz gratulacje.

    Zadziwiające jak ludzie nie mający kompletnego pojęcia o życiu starają się dawać genialne rady tolerancji. tylko co to ma do rzeczy?

    To może powrócę do tematu bo poza poklepywaniem się po ramieniu nic nikt nie wniósł. Otóż dla prawdziwych światopoglądowo: katolika i świadka Jehowy wspólne małżeństwo jako małżeństwo nie może zaistnieć z prostego faktu jakim jest niemożność pogodzenia pewnych decyzji:
    - dla katolika by zaistniało małżeństwo jest niezbędne by zawarli narzeczeni ze sobą ślub przed wspólnotą jego/jej Kościoła, /nie ma innej opcji/
    - dla świadka Jehowy by zaistniało małżeństwo jest niezbędne by zawarli narzeczeni ze sobą ślub przed urzędnikiem USC, /nie ma innej opcji, to znaczy, że ślub przed prezbiterem czy diakonem katolickim nie wchodzi w rachubę/

    A wiec jeżeli ktoś liznął zasady LOGIKI, wie, ze są to dwa działania ze sobą sprzeczne. Mógłbym się tu jeszcze trochę rozpisać, ale jestem ciekaw czy ktoś się zatrzyma i pójdzie po rozum do głowy.


    P.S.
    I tak swoją drogą... Mahomet nie porwał tłumów, a to co zapewniał sowim zwolennikom przywileje i to łupy wojenne. A na początku go wypędzono z Mekki, zaś w Medynie szukał sojuszy politycznych, a kiedy zdobywał przewagę przeganiał lub wybijał swoich przeciwników.





I nie truj dupy o zasadach...czy coś może dojść do skutku czy nie...
Oni się kochają i co będziesz im mędzić o zasadach...czy oni mogą czy nie...oni to mają głęboko w dupie bo się kochają...i co Ty na to moralisto od siedmiu boleści...
  
CIA
09.12.2011 17:34:11


Grupa: Użytkownik

Posty: 6 #816301
Od: 2011-12-7


Ilość edycji wpisu: 2
    Martana pisze:

    Nie będę tu truć o tym, jakie pojęcie mam o życiu, bo nie chcę się narażać na docinki "Wielkiej krytyki". Ktoś tu każe się odwoływać do zasad logiki. Rozumiem, że religia i miłość są oparte na logice... Cóż, teoria co najmniej śmiała.

Nic takiego nie napisałem. Wskazałem zasady 2 religii i wykazałem, że są ze sobą sprzeczne. Ot i tyle. Przeczytaj jeszcze raz.

    Martana pisze:

    Wyliczanie co zrobił a czego nie zrobił Mahomet jest równie logiczne i na miejscu jak tłuczenie w kółko, Maria Magdalena była nierządnicą, skoro wiadomo, że nią jednak nie była... Tu nie chodzi o Mahometa ani o logikę, tylko o dwoje ludzi, którym religia zabrania wziąć ślub.

To po kiego grzyba porównujesz Mahometa do innych religii, którego postępowanie jest dokładnie odwrotne? Bo się nie doczytało biografii?

    Martana pisze:

    To niech go nie biorą na litość Kogoś tam, albo niech jedno z nich pójdzie na ustępstwo. Nie wciskajcie mi kitów, że w XXI wieku wiara jest najważniejszą wartością i dla wiary ludzie rezygnują z dóbr doczesnych, miłości i wszelkich ziemskich "bzdur". Chociaż chwila, chyba już łapię, teraz bycie przeciwko wszystkiemu i narzekanie na każdy aspekt życia jest cool i trendy...

Na to już odpowiedziałem powyżej. Gdybyś trochę miała rozeznanie wiedziała byś, że są ludzie co mają większość w d... (być może jak piotruś) a są i tacy co przywiązują wagę do wartości jakie wybrali. Nic nie pisałem o tym czy coś jest cool i trendy. Nie ten wątek.

    piotrus2240 pisze:

    Że niby to wniosłem czego Tobie wnieść się nie udaje...kipisz złością i nienawiścią, ranisz czyjeś wartości więc co Ty wnosisz człowieku..? Chaos.
    Nie buntuj się przeciw prawdom oczywistym!!!

Ojoj tylko nie pęknij. Może niech się wypowie osoba zainteresowana?

    piotrus2240 pisze:


    I nie truj dupy o zasadach...czy coś może dojść do skutku czy nie...
    Oni się kochają i co będziesz im mędzić o zasadach...czy oni mogą czy nie...oni to mają głęboko w dupie bo się kochają...i co Ty na to moralisto od siedmiu boleści...

Na ten temat już napisałem, ale jak widać ciśnienie zasłoniło Ci treść moich wpisów. I nic nie napisałem co mogą, a czego nie.

Z tego co napisała dziewczyna wynika coś dokładnie z goła odmiennego. Gdyby mieli to głęboko tam gdzie światło nie dochodzi w ogóle by tu nie napisała. Bo nie byłoby problemu. Natomiast fakt pojawienia się wątku dotyczącego różnicy wiar nie tylko sugeruje, ale i świadczy, że na tym tle jest problem. Problem z dedukcją?
_________________
"Nikogo i niczego nie umiem słuchać jak tylko argumentu, który mi się po rozwadze wyda najstosowniejszy." - S.
  
piotrus2240
09.12.2011 18:38:02
poziom 3

Grupa: Użytkownik

Posty: 111 #816343
Od: 2010-1-20
    CIA pisze:

      Martana pisze:

      Nie będę tu truć o tym, jakie pojęcie mam o życiu, bo nie chcę się narażać na docinki "Wielkiej krytyki". Ktoś tu każe się odwoływać do zasad logiki. Rozumiem, że religia i miłość są oparte na logice... Cóż, teoria co najmniej śmiała.

    Nic takiego nie napisałem. Wskazałem zasady 2 religii i wykazałem, że są ze sobą sprzeczne. Ot i tyle. Przeczytaj jeszcze raz.

      Martana pisze:

      Wyliczanie co zrobił a czego nie zrobił Mahomet jest równie logiczne i na miejscu jak tłuczenie w kółko, Maria Magdalena była nierządnicą, skoro wiadomo, że nią jednak nie była... Tu nie chodzi o Mahometa ani o logikę, tylko o dwoje ludzi, którym religia zabrania wziąć ślub.

    To po kiego grzyba porównujesz Mahometa do innych religii, którego postępowanie jest dokładnie odwrotne? Bo się nie doczytało biografii?

      Martana pisze:

      To niech go nie biorą na litość Kogoś tam, albo niech jedno z nich pójdzie na ustępstwo. Nie wciskajcie mi kitów, że w XXI wieku wiara jest najważniejszą wartością i dla wiary ludzie rezygnują z dóbr doczesnych, miłości i wszelkich ziemskich "bzdur". Chociaż chwila, chyba już łapię, teraz bycie przeciwko wszystkiemu i narzekanie na każdy aspekt życia jest cool i trendy...

    Na to już odpowiedziałem powyżej. Gdybyś trochę miała rozeznanie wiedziała byś, że są ludzie co mają większość w d... (być może jak piotruś) a są i tacy co przywiązują wagę do wartości jakie wybrali. Nic nie pisałem o tym czy coś jest cool i trendy. Nie ten wątek.

      piotrus2240 pisze:

      Że niby to wniosłem czego Tobie wnieść się nie udaje...kipisz złością i nienawiścią, ranisz czyjeś wartości więc co Ty wnosisz człowieku..? Chaos.
      Nie buntuj się przeciw prawdom oczywistym!!!

    Ojoj tylko nie pęknij. Może niech się wypowie osoba zainteresowana?

      piotrus2240 pisze:


      I nie truj dupy o zasadach...czy coś może dojść do skutku czy nie...
      Oni się kochają i co będziesz im mędzić o zasadach...czy oni mogą czy nie...oni to mają głęboko w dupie bo się kochają...i co Ty na to moralisto od siedmiu boleści...

    Na ten temat już napisałem, ale jak widać ciśnienie zasłoniło Ci treść moich wpisów. I nic nie napisałem co mogą, a czego nie.

    Z tego co napisała dziewczyna wynika coś dokładnie z goła odmiennego. Gdyby mieli to głęboko tam gdzie światło nie dochodzi w ogóle by tu nie napisała. Bo nie byłoby problemu. Natomiast fakt pojawienia się wątku dotyczącego różnicy wiar nie tylko sugeruje, ale i świadczy, że na tym tle jest problem. Problem z
    dedukcją?




Daj sobie na wstrzymanie...nudzisz mnie...
  
asssia
09.12.2011 20:24:55
Grupa: Użytkownik

Posty: 21 #816452
Od: 2011-12-5
    CIA pisze:

      asssia pisze:

      to troche jego wina bo mi o tym wczesniej nie powiedzial dopiero kiedy zaczelismy sie czesciej spotykac gdy mu powiedzialam ze sie zakochalam on dopiero mi to ujawnil co mam robic prosze o porade on nie chce rezygnowac ze swojej religii ja tez nie zalezy mi na nim

    A Ty mu co ujawniłaś i kiedy? Jeżeli jesteś prawdziwą katoliczką, a on prawdziwym świadkiem Jehowy to ze względu na różnice światopoglądową Wasz związek nie ma szans przekształcić się w Małżeństwo. Jest to niewykonalne. Chyba, że któreś z Was porzuci swoje wartości na rzecz "miłości".


      piotrus2240 pisze:


      Wiesz...moim zdaniem dla prawdziwej miłości nie ma przeszkód nawet w kwestii wiary a przynajmniej nie powinno być.

    Myślenie życzeniowe. Dorośnij.

      piotrus2240 pisze:

      Ja myślę że Bóg nie stawia granic ani przeszkód na żadnej drodze, wręcz przeciwnie...nie sądzisz..?

    Jaki Bóg? Twój? Masz z Nim jakiś kontakt?

      piotrus2240 pisze:

      Wiara Jehowa jak dla mnie jest trudna

    A co to jest "Wiara Jehowa"? Jest wyznanie Świadków Jehowy... Najpierw zgłęb różnice światopoglądowe, a nauczysz się przy okazji pisać konkretnie i nie będziesz mieszał ludziom nie znając tematu.

      Martana pisze:

      Ja jestem wychowana w normalnym domu, więc nigdy w życiu nie pojmę jak religia może przeszkadzać w takich sprawach, mało tego - jak religia może w jakikolwiek sposób komplikować życie...

    Nie pojmujesz? A raczyłaś zaznajomić się w różnicach religii?


      Martana pisze:

      Niestety ludzi nie mogą funkcjonować bez nieistniejących problemów, Polacy zwłaszcza. Co kogo obchodzi kto w co wierzy, jaki ma kolor skóry i z kim chodzi do łóżka?

    Interesuje to Świadków Jehowy, Katolicyzm, Islam, Buddyzm etc. Nie interesuje to natomiast ludzi, którzy mają to w d***e.

      Martana pisze:

      Jeśli się kochacie to sie kochajcie, każde będzie modlić się po swojemu i tyle. Jesli kiedyś przytrafią się Wam dzieci, to pokażcie im obie swoje religie i pozwólcie wybrać, która bardziej im pasuje.

    Jak będą mieli szczerze dzieciom powiedzieć? "Drogie dzieci wasz tatuś należy do religii Fałszywego Proroka. Drogie dzieci wasza mamusia należy do religii Wielkiej Nierządnicy. Wybierzcie sobie..." Pomyśl zanim coś napiszesz.

      Martana pisze:

      Co do Twoich, prawdziwych problemów, związanych z byciem kobietą jehowity jest fakt, że w razie poważnego kłopotu ze zdrowiem nie będzie chciał poddać się wielu rodzajom leczenia. Nie będę robić tu wykładu o zasadach świadków jehowy, ale niektóre są okrutne i trudne do pojęcia. Powodzenia.

    Może nadmienię, że JEDYNYM leczeniem jakiemu się nie poddają to związane z krwią. A i to nie tak do końca bo ich zmiany nauk doprowadziły do tego, że jeżeli by się uparli to zgodnie z doktryna nawet krew by mogli przyjąć pod warunkiem, że się ją rozfrakcjonuje... No, ale to trudne do pojęcia... A jeszcze trudniejsze poczytanie co nieco w temacie...
ale ja sie w nim zakochalam on chce byc ze mna mial juz jeden zwiazek za soba i powiedzial mi ze jezeli ze mna mu tez nie wyjdzie to skonczy ze soba bo juz nie bedzie mial dla kogo zyc ja jestem rozwodka juz 3 lata i od tamtej pory nie mialam nikogo i jestem pewna ze to milosc czuje to po prostu tylko problem jest w tym ze nie wiem czy w przyszlosci zdolam sie na takie kompromisy a pozniej bedzie gorszy placz i lamet niz byloby to teraz i dlatego nie wiem co mam robic
  
asssia
09.12.2011 20:32:10
Grupa: Użytkownik

Posty: 21 #816460
Od: 2011-12-5
[quote=piotrus2240][quote=CIA]
    asssia pisze:

    to troche jego wina bo mi o tym wczesniej nie powiedzial dopiero kiedy zaczelismy sie czesciej spotykac gdy mu powiedzialam ze sie zakochalam on dopiero mi to ujawnil co mam robic prosze o porade on nie chce rezygnowac ze swojej religii ja tez nie zalezy mi na nim

A Ty mu co ujawniłaś i kiedy? Jeżeli jesteś prawdziwą katoliczką, a on prawdziwym świadkiem Jehowy to ze względu na różnice światopoglądową Wasz związek nie ma szans przekształcić się w Małżeństwo. Jest to niewykonalne. Chyba, że któreś z Was porzuci swoje wartości na rzecz "miłości".


    piotrus2240 pisze:


    Wiesz...moim zdaniem dla prawdziwej miłości nie ma przeszkód nawet w kwestii wiary a przynajmniej nie powinno być.

Myślenie życzeniowe. Dorośnij.

    piotrus2240 pisze:

    Ja myślę że Bóg nie stawia granic ani przeszkód na żadnej drodze, wręcz przeciwnie...nie sądzisz..?

Jaki Bóg? Twój? Masz z Nim jakiś kontakt?

[quote=piotrus2240]Wiara Jehowa jak dla mnie jest trudna
A co to jest "Wiara Jehowa"? Jest wyznanie Świadków Jehowy... Najpierw zgłęb różnice światopoglądowe, a nauczysz się przy okazji pisać konkretnie i nie będziesz mieszał ludziom nie znając tematu.

    Martana pisze:

    Ja jestem wychowana w normalnym domu, więc nigdy w życiu nie pojmę jak religia może przeszkadzać w takich sprawach, mało tego - jak religia może w jakikolwiek sposób komplikować życie...

Nie pojmujesz? A raczyłaś zaznajomić się w różnicach religii?


    Martana pisze:

    Niestety ludzi nie mogą funkcjonować bez nieistniejących problemów, Polacy zwłaszcza. Co kogo obchodzi kto w co wierzy, jaki ma kolor skóry i z kim chodzi do łóżka?
    Interesuje to Świadków Jehowy, Katolicyzm, Islam, Buddyzm etc. Nie interesuje to natomiast ludzi, którzy mają to w d***e.

      Martana pisze:

      Jeśli się kochacie to sie kochajcie, każde będzie modlić się po swojemu i tyle. Jesli kiedyś przytrafią się Wam dzieci, to pokażcie im obie swoje religie i pozwólcie wybrać, która bardziej im pasuje.

    Jak będą mieli szczerze dzieciom powiedzieć? "Drogie dzieci wasz tatuś należy do religii Fałszywego Proroka. Drogie dzieci wasza mamusia należy do religii Wielkiej Nierządnicy. Wybierzcie sobie..." Pomyśl zanim coś napiszesz.

      Martana pisze:

      Co do Twoich, prawdziwych problemów, związanych z byciem kobietą jehowity jest fakt, że w razie poważnego kłopotu ze zdrowiem nie będzie chciał poddać się wielu rodzajom leczenia. Nie będę robić tu wykładu o zasadach świadków jehowy, ale niektóre są okrutne i trudne do pojęcia. Powodzenia.

    Może nadmienię, że JEDYNYM leczeniem jakiemu się nie poddają to związane z krwią. A i to nie tak do końca bo ich zmiany nauk doprowadziły do tego, że jeżeli by się uparli to zgodnie z doktryna nawet krew by mogli przyjąć pod warunkiem, że się ją rozfrakcjonuje... No, ale to trudne do pojęcia... A jeszcze trudniejsze poczytanie co nieco w temacie...





asssia, to ze Twój chłopak jest w wierze jehowa to pikuś...zobacz jak niektórzy mają napierdzone w głowach: sieczka, pustka, chaos i szkoda gadać...trzeba leczyć ale już nie głowę bo na nią jest już za późno...żenada, jak niektórzy żyją i negują wszystko a próbują dopuścić do życia jakieś wybujałe prawdy, które nie mają najmniejszego sensu...negują i negują bo w nic nie wierzą i jest im w życiu potwornie źle, są sami, zagubieni, opuszczeni i tak zazdroszczą innym że w coś wierzą... wszystko się powoli ułoży asssia, spoko...tylko musimy być sobą!aniołekaniołek[/quote]


wiem ze ludzie w naszym swiecie jescze gorzej maja nie po ukladane pod sufitem ale ja nie jestem taka osoba ktora patrzy na innych chce znalezc w koncu szczescie i wiem ze z nim moge to miec ale ja chce miec choinke na swieta chce powiesic swoj obrazek z komuni na scianie w naszym wspolnym domu ale on na to sie nie zgodzi i gdzie tu szukac kompromisu.....mam wolac Boga o pomoc???
  
CIA
09.12.2011 20:53:53


Grupa: Użytkownik

Posty: 6 #816475
Od: 2011-12-7
    asssia pisze:

    ale ja sie w nim zakochalam on chce byc ze mna

Okey, to już wiemy oczko

    asssia pisze:

    mial juz jeden zwiazek za soba i powiedzial mi ze jezeli ze mna mu tez nie wyjdzie to skonczy ze soba bo juz nie bedzie mial dla kogo zyc

To jest poważny powód by się zastanowić. Powinnaś jasno dać do zrozumienia mu, że jeżeli chce stosować szantaż emocjonalny to ten związek nie ma szans. Tak, pewnie on to mówi od serca, ale znaczy to, że myśli egoistycznie, a Ty mu jesteś potrzebna by się poczuł lepiej - to jest traktowanie przedmiotowe, jakkolwiek by tłumaczyć jego pobudki.

    asssia pisze:

    ja jestem rozwodka juz 3 lata i od tamtej pory nie mialam nikogo i jestem pewna ze to milosc

Dobrze, przyjmijmy że to miłość, nie wracajmy do tego punktu już. Co dalej? Nie samą miłością żyje człowiek. Co was łączy? Wspólne wartości, zainteresowania, poglądy...? Jakie są dla Ciebie najważniejsze wartości? A jakie dla niego? Wypiszcie sobie na kartce. Czy jesteście w stanie je pogodzić? Musicie o tym porozmawiać, wręcz pisać sobie takie sprawy by jasno nakreślić, uświadomić sobie gdzie jesteście.

    asssia pisze:

    problem jest w tym ze nie wiem czy w przyszlosci zdolam sie na takie kompromisy a pozniej bedzie gorszy placz i lamet niz byloby to teraz i dlatego nie wiem co mam robic

Dlatego proponuję to co powyżej. Miłość to początek, dalej musi iść wspólny światopogląd, najważniejsze wartości itd. Musisz sobie uświadomić (lub nie), że są rzeczy (lub ich nie ma), które nie możesz poświęcić. Gdzie jest ta granica? A gdzie jest jego granica?

    asssia pisze:

    wiem ze z nim moge to miec ale ja chce miec choinke na swieta chce powiesic swoj obrazek z komuni na scianie w naszym wspolnym domu ale on na to sie nie zgodzi i gdzie tu szukac kompromisu.....mam wolac Boga o pomoc???

Wołać Boga o pomoc by powiesić obrazek i mieć drzewko? Czy może wołać dla was o wspólną wiarę? Wracamy tu znów do tego co jest najważniejsze dla Ciebie i dla Niego? Choinka, obrazek, święta, prezenty, dzieci, jakieś zwyczaje, znajomi, Bóg? Proponowałbym najpierw byś sama sobie zrobiła sobie listę, bardzo długą listę najróżniejszych rzeczy, podzieliła je na mało ważne, średnio ważne, ważne i te, bez których nie możesz żyć.

Takie rzeczy powinien przetrawić każdy związek, który chce rozwijać się w coś poważniejszego. Choć jak jest w społeczeństwie to widać, więc nie dziwią mnie informacje że po kilku latach małżeństwa nagle następuje objawienie, że ludzie się ze sobą nie zgadzają, nie znają etc. Bo nie było tego na początku...
_________________
"Nikogo i niczego nie umiem słuchać jak tylko argumentu, który mi się po rozwadze wyda najstosowniejszy." - S.
  
nescafe100
10.12.2011 01:36:56
poziom 3

Grupa: Użytkownik

Lokalizacja: Poznań

Posty: 144 #816622
Od: 2010-8-17
Popieram CIA
  
Electra02.05.2024 17:35:11
poziom 5

oczka

Przejdz do góry stronyStrona: 1 / 2>>>    strony: [1]2

  << Pierwsza      < Poprzednia      Następna >     Ostatnia >>  

HOME » PROBLEMY MIŁOSNE » JESTEM KATOLICZKA A ON JEHOWYM ZAKOCHALAM SIE CO MAM ROBIC?

Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!!

TestHub.pl - opinie, testy, oceny